Krzysztof „Diablo” Włodarczyk kontynuuje od 2017 roku swoją zwycięską passę. Były mistrz świata w boksie dwóch organizacji nie nudzi się boksem i cały czas bawi się sportem, który go ukształtował. Doskonale było to widać także podczas starcia na gali Knockout Boxing Night 31 w Zakopanem. 42-letni „Diablo” mierzył się z Edwinem Mosquerą. Kolumbijczyk miał na koncie 14 zawodowych pojedynków, z których wygrał dziesięć, w tym sześć przed czasem. Na polskiej ziemi nie miał jednak żadnych szans.
We Wszystkich Świętych Dariusz Michalczewski zdecydował się na ten krok. Zobaczyły go tysiące
Brutalny nokaut „Diablo” Włodarczyka w Zakopanem. Skończył rywala w 84 sekundy
„Diablo” po ostatnim pojedynku miał fanom sporo do udowodnienia. Walka z Fabio Maldonado nie wyglądała efektownie, choć udało się ją skończyć przed czasem. Fani nie byli zachwyceni tamtym występem czołowego zawodnika kategorii junior ciężkiej.
Tym razem jednak zachwycił publiczność. Przed upływem 90 sekund pierwszej rundy posłał rywala na deski. Potężny cios wywołał duże wrażenie na Kolumbijczyku, który próbował się podnieść, ale zatańczył na nogach i znów upadł. Minęło kilka minut zanim doszedł do siebie w narożniku i nie wyszedł do werdyktu.
Cieślak broni pasa mistrza Europy! Piękne słowa o rodzinie przed walką
Krzysztof Włodarczyk: Człowiek analizuje za i przeciw
Krzysztof Włodarczyk w wywiadzie po walce udzielonym na antenie TVP Sport nie ukrywał, że krótki okres pomiędzy walkami mu nie przeszkodził.
- 3,5 tygodnia przygotowań. Dobrze, że nie byłem wyczerpany poprzednim pojedynkiem. W ostatniej walce było więcej zapasów. Zacząłem ostrożnie, zobaczyłem, że rywal się nie bije i wyprowadziłem cios – mówił Krzysztof „Diablo” Włodarczyk.
„Diablo” zapytany o radość z boksu nie ukrywa, że z wiekiem przybywa więcej powodów do analiz.
- Człowiek w tym wieku analizuje sobie za i przeciw. Gdy ma się 40 czy 50 lat, zaczyna się analizować, co może się stać. Jest doza bezpieczeństwa. Tę pewność na treningach trzeba wymuszać w sobie, by utwardzać to, co się potrafi. Na sparingach kolega stawiał opór i nie było łatwo – dodał po zakończeniu starcia.