Pełne emocji wyznanie Włodarczyka. Trafił do szpitala tuż przed walką
Krzysztof Włodarczyk we wrześniu tego roku skończy 44 lata, ale wciąż marzy o wielkich rzeczach w boksie. W pewnym momencie wydawało się, że może skierować swoją karierę bardziej w stronę freak-fightów, lecz ostatecznie w nich nie zadebiutował, a dość niespodziewanie otrzymał szansę na walką o tymczasowy pas mistrza świata WBC w wadze bridger. „Diablo”, sklasyfikowany na 5. miejscu w rankingu tej kategorii, zmierzył się z numerem „1”, czyli Adamem Balskim. Wygrany tego pojedynku stanie do walki o pełnoprawne mistrzostwo świata przeciwko Kevinowi Lerenie. Choć Włodarczyk w starciu z Balskim leżał już na deskach, potrafił odwrócić losy konfrontacji i sam znokautował rywala! Po walce okazało się, że tuż przed galą... trafił do szpitala i jego występ zawisnął na włosku!
"Diablo" Włodarczyk mistrzem świata WBC! Znokautował Balskiego, wcześniej sam był na deskach
„Diablo” po wygranej walce wyraźnie nie mógł opanować emocji. W jego oczach pojawiły się łzy i pięściarz wyznał, że mało brakowało, a w ogóle nie pojawiłby się w ringu. – W środę spędziłem dobę w szpitalu. Nie wiedziałem, czy wystąpię. Źle się poczułem i położyłem się na 24 godziny w szpitalu. Myślałem, że nie wyjdę dzisiaj i podziękuję. Powiem wam jedno - pięknie dziękuję, że jesteście i zgromadziliście się nie tylko dla mnie. Pozdrawiam serdecznie panią doktor – zakończył Krzysztof Włodarczyk wyraźnie wzruszony.
Tyson Fury w Polsce zapytany o powrót do boksu. Te słowa odbiją się szerokim echem
