- Nigdy nie trenowałam tak ciężko. Nowością była duża liczba sparingów. Tradycyjnie mierzyłam się także z facetami, w tym m.in. z Michałem Syrowatką - mówi nam Piątkowska, która w ubiegłym roku zdobyła mistrzostwo Europy wagi półśredniej. - Moja rywalka jest doświadczona, boksowała ze znanymi pięściarkami i słynie z żelaznej kondycji. Jestem jednak przekonana o swoim zwycięstwie. Chcę wygrać i to w efektowny sposób, żeby kibice się nie nudzili i długo wspominali tę walkę.
Piątkowska może dokonać tego, czego nie udało się Agnieszce Rylik i Iwonie Guzowskiej. - Szanuję ich dokonania, ale one były mistrzyniami mało prestiżowej federacji (WIBF - red.). WBC to absolutny top - mówi "Trygrysica", która ma ambitne plany po walce. - Wreszcie zarabiam na boksie tyle, ile chciałam. To pozwala mi na inwestycje. Po walce z Lopes chcę rozkręcić internetową platformę, tzw. start-up, ale pomysłu oczywiście nie zdradzę. Wiem już także, czym chcę się zajmować po zakończeniu kariery. Spróbuję sił w aktorstwie oraz dziennikarstwie sportowym, ale oczywiście celem numer jeden jest teraz zdobycie pasa mistrzyni.