Minimalna porażka na punkty z legendarnym Amerykaninem była pierwszą przegraną w karierze pięściarza z Białegostoku.
- Nie czułem się w tej walce gorszy. 99 procent kibiców widziało moje zwycięstwo - przekonuje. - A starcie z Royem wyszło mi na dobre. Nawet teraz w USA w sklepie podszedł do mnie jakiś gość i mówi: "To ty walczyłeś z Jonesem". Moja popularność wzrosła. Jeśli Roy zgodzi się na rewanż, biorę go w ciemno - uśmiecha się Głażewski.
Polak przez ostatnie 4 tygodnie wylewał pot w Kronk Gym w Detroit.
- Wylewałem i to dosłownie, bo tam na sparingi specjalnie podkręca się w sali temperaturę. Toczyłem po cztery, pięć sparingów w tygodniu. W Polsce to niemożliwe, bo nie ma tylu sparingpartnerów. Momentami czułem się w hali jak w saunie, a po czterech rundach boksowania byłem zmęczony jak normalnie po ośmiu. To dobry, ekstremalny trening wydolności - opowiada Głażewski.
- Dużo nauczyłem się od czarnoskórych pięściarzy, bo oni mają w ringu znacznie więcej luzu. Po swoich treningach zostawałem i podglądałem, jak ćwiczą inni. Stałem się lepszy boksersko, silniejszy i mocniejszy psychicznie. Chcę, aby mój styl był mieszanką europejskiego i amerykańskiego i to wszystko pokażę w sobotę w ringu. Kibice nie będą zawiedzeni - obiecuje Głażewski.
Paweł Głażewski
Urodzony 1 października 1982 roku w Białymstoku
Bilans zawodowy: 17 zwycięstw (4 nokauty), 1 porażka
Nie przegap!
Gala w Wieliczce i walka Głażewski - Sebihi, sobota od 21.45, Canal+ Sport