- Gołota to taki polski George Foreman. Na treningach imponuje determinacją, jestem spokojny o jego formę. Złośliwi mogą mówić, że starcie z Saletą to walka emerytów, ale ci emeryci pokażą lwie serce - nie ma wątpliwości "Master".
Sparingi Gołoty z mniejszymi i lżejszymi zawodnikami to pomysł trenera Andrzeja Gmitruka (61 l.). - Masternak jest szybki i dynamiczny, dzięki czemu motoryka Andrzeja będzie na wysokim poziomie. Nie jestem prorokiem i nie wiem, czy pojedynek z Saletą potrwa 10 rund. Kondycja nie będzie jednak problemem Gołoty, bo na 42. piętro w hotelu Mariott wbiega bez zadyszki - śmieje się Gmitruk. - Przed nami kolejne 2 tygodnie sparingów, wkrótce pojawi się też nowy sparingpartner wagi ciężkiej - dodaje szkoleniowiec.
Gołota uważa, że sparingi z takim pięściarzem jak Masternak to świetny pomysł. - Mateusz jest szybki i zwinny, a nasza współpraca fajnie się układa. Dzięki temu wypracuję odpowiednią szybkość, będę wyprzedzał ciosy rywala - mówi Gołota, który podkreśla, że walka z Saletą wcale nie musi być jego ostatnią.
- Zależy, czy wygram. Może potem zmierzyłbym się znów z Tomaszem Adamkiem? - zastanawia się Gołota.