Jackiewicz jest już w słoweńskiej Lublanie, gdzie w sobotni wieczór stanie przed życiową szansą. Zmierzy się z Dejanem Zaveckiem (34 l.), który ma na koncie 29 zwycięstw i tylko jedną porażkę - właśnie z Jackiewiczem, dwa lata temu w walce o mistrzostwo Europy. Teraz stawka jest jeszcze poważniejsza: pas mistrza świata prestiżowej federacji IBF.
Przeczytaj koniecznie: Włodarczyk zaprowadzi syna do pierwszej klasy
- Całe życie czekałem na ten pojedynek - mówi wprost Rafał Jackiewicz, któremu "Super Express" towarzyszył w ostatnich zakupach przed wylotem do Słowenii. Bokser kupił kilka koszulek treningowych i nowe buty. - W tych butach zdobędę mistrzostwo świata - obiecuje. -
Nie ma innej możliwości niż moje zwycięstwo. Jestem szybszy, lepszy technicznie. I bardziej chcę wygrać. Dla niego to tylko kolejna walka, a dla mnie - całe życie.
Jackiewicz wcale nie przesadza. Jeśli przegra - kolejnej szansy nie dostanie. Będzie miał też poważne problemy ze spłaceniem pożyczki, zaciągniętej na zakup mieszkania. Ale Polak jest bardzo pewny siebie. Tak bardzo, że postawił na swoje zwycięstwo 20 tysięcy złotych! - Bukmacherzy płacą za to w stosunku 3,5:1, więc będę do przodu jakieś 50 tysięcy - cieszy się.
NIE PRZEGAP
Zaveck - Jackiewicz, sobota od 19.00 Polsat Sport, 0.15 Polsat