Jerzy Kulej po miesiącu wychodzi ze szpitala

2012-01-24 18:00

Ponad miesiąc bez przerwy spędził w szpitalu Jerzy Kulej (72 l.). Dwukrotny mistrz olimpijski cudem został uratowany po rozległym zawale serca. Teraz lekarze pozwolili mu spędzić dwa dni w domu. - Tata był bardzo szczęśliwy i... wreszcie się wyspał, bo w szpitalu słabo sypia - zdradza Waldemar Kulej, syn boksera. Jerzy Kulej doznał zawału serca 11 grudnia podczas benefisu aktora Daniela Olbrychskiego (67 l.). Przez kilka minut był w stanie śmierci klinicznej. Lekarze przez kilka dni utrzymywali go w stanie śpiączki farmakologicznej, z której powoli go wybudzili.

- Tata od początku walczył o życie, choć z początku nie wyglądało to dobrze. Teraz z dnia na dzień dokonuje ogromnych postępów w rehabilitacji. Lekarze są zaskoczeni, że tak świetnie mu idzie - zdradza Waldemar Kulej. - Postępy są tak duże, że tata dostał zgodę na spędzenie weekendu poza szpitalem!

Legendarny bokser wrócił do domu, gdzie był pod troskliwą opieką narzeczonej i syna. - Był bardzo szczęśliwy, że mógł pobyć trochę u siebie. No i wreszcie się wyspał. Tata zawsze źle sypia poza domem, kiedy musi nocować w hotelu czy w szpitalu - wyjaśnia syn pięściarza. - Takie wyjście do domu, choćby na krótko, bardzo pomaga psychicznie. Po bardzo długim pobycie w szpitalu pacjent może tracić nadzieję, że kiedyś z niego wyjdzie. Teraz tata dokładnie wie, po co ma tak ciężko pracować na zabiegach rehabilitacyjnych.

Przeczytaj koniecznie: Hiszpan Koke nie zagra w Legii Warszawa

Lekarze nie wykluczają, że najbliższy weekend Jerzy Kulej także będzie mógł spędzić w domu. A jeśli postępy w rehabilitacji będą równie szybkie, mistrz olimpijski z Tokio i Meksyku wkrótce może zostać wypisany ze szpitala.

- Tata zadziwia wszystkich swoją wolą walki. Zawsze był twardy, i w ringu, i w życiu. Teraz wszyscy jesteśmy pewni, że ten pojedynek też wygra, choć był już na deskach - mówi Waldemar Kulej.

Najnowsze