- Obronię tytuł po raz szósty, wyrównam rekord Rondy Rousey, a potem go pobiję - przekonywała przed galą UFC 2017 w Nowym Jorku Jędrzejczyk, mistrzyni wagi słomkowej (52 kg). - Nigdy nie będziesz mistrzynią! Jesteś za słaba psychicznie. Złamię cię - krzyczała do rywalki, a podczas ceremonii ważenia prowokacyjnie przyłożyła pięść do jej twarzy. "To było tylko dotknięcie. Cios by ją położył na deski" - kpiła.
W oktagonie to Namajunas była górą. Po potężnym ciosie sierpowym "JJ" znalazła się na deskach. Wstała, ale kolejny sierpowy znów ją powalił. Po chwili było już po wszystkim. Walka trwała dokładnie 3 minuty i 3 sekundy.
Amerykańskie media przekonują, że Polka przegrała z własną pychą. "Była przepełniona pewnością siebie. Zginęła od własnej broni" - napisał "Bleacher Report". Tę opinię potwierdziła Namajunas w wywiadzie po walce: - Joanna pokazała mi, jak zostać mistrzem, ale też jak się nie zachowywać jako mistrz - stwierdziła Rose.
- Nie mogłam złapać odpowiedniego dystansu. Odcięło mnie. Nie będę jednak spuszczała głowy i wrócę silniejsza - zapowiedziała Jędrzejczyk.