Kobra pokąsała Króla Artura

2010-11-29 3:00

To była europejska Walka Roku 2010. Carl "Kobra" Froch (babcia i dziadek wyemigrowali z Polski do Anglii podczas II wojny światowej) pokonał w wielkim stylu Króla Artura Abrahama (30 l.) i zdobył mistrzostwo świata WBC. Pojedynek był częścią turnieju Super Six mającego wyłonić absolutnego czempiona w wadze super średniej.

Abraham (30 l.), który odgrażał się, że znokautuje Frocha najpóźniej w 6. rundzie, przegrał z kretesem. Dwóch z trzech sędziów oceniło, że nie wygrał nawet jednej rundy. "Artur, walczysz jak tchórz! On ledwie żyje, a śmieje się z ciebie. Naciśnij go, nie leń się!" - prowokował Abrahama jego trener Uli Wegner (68 l.), ale na próżno.

"Bild" szydzi z Abrahama, pisze, że więcej aktywności niż on wykazywała narzeczona Frocha, piękna modelka Rachael Cordingley (24 l.), która cały czas zachęcała Carla do walki, szalała obok ringu, a po walce - pomiędzy linami. Przed walką Cordingley zapowiedziała, że "Abraham to karzeł, którego Carl strąci z tronu". I tak też się stało.

I zwycięzca, i pokonany w tej walce awansowali do półfinału Super Six. Abraham zmierzy się w nim z Andre Wardem, a Froch z Glennem Johnsonem.

Najnowsze