Andre Ward (27 l.) to mistrz olimpijski z Aten. Jako zawodowiec ma komplet 24 zwycięstw oraz pas mistrza świata WBA w wadze super średniej. - Nieźle, ale to chyba nie wystarcza, żeby nazywać się Synem Boga - śmieje się Carl Froch, który legitymuje się bilansem 28 zwycięstw i 1 porażka (bardzo kontrowersyjna z Mikkelem Kesslerem). - Nadawanie sobie takiego przydomku to szczyt arogancji - uważa "Kobra", którego dziadkowie pochodzą z Polski.
- Wiara jest moim fundamentem, jest dla mnie najważniejsza - podkreśla Andre Ward, który ochrzcił się już jako dorosły człowiek. - Słowa Frocha mnie obrażają i tym bardziej zrobię wszystko, żeby go pokonać.
Amerykanin jest faworytem bukmacherów. Za jego zwycięstwo płacą w stosunku 1,30:1, zaś za triumf Brytyjczyka - 3,10:1. - Przyjechałem tu po zwycięstwo, i to przez nokaut. Nie chcę pozwolić sędziom na ich sztuczki - mówi Froch.