Damian Janikowski pojawił się w redakcji "Super Expressu" niedługo po gali KSW 43. Były zapaśnik, a obecnie zawodnik MMA, we Wrocławiu odniósł swoje trzecie zwycięstwo w nowej dyscyplinie - MMA. W kilka sekund poradził sobie z Yannickiem Bahatim. Rywal o pseudonimie "Czarna Mamba" odgrażał się, że pokona Polaka, ale był bezsilny. Janikowski bił przeciwnika tak mocno, że... złamał rękę! - Boli, bo się zrasta. Widzę, że schodzi jeszcze opuchlizna i wychodzą krwiaki. Do 2-3 godzin po walce nie czuliśmy, że coś z nią jest. Nie przespałem całej nocy i rano pojechaliśmy do szpitala. Okazało się, że doszło do złamania trzeciej kości śródręcza - tłumaczył Janikowski w rozmowie z Andrzejem Kostyrą, opublikowanej na kanale KOstyra SE.
Kierownik działu sportowego "Super Expressu" zapytał także o to, czy były zapaśnik jest gotowy na walkę z największymi zawodnikami KSW z Mamedem Chalidowem na czele. - Może jestem już bardzo blisko. Nie mnie to jednak oceniać. Czekamy aż szefowie federacji będą robić takie zestawienia. Może jestem już gotowy, ale oni walczą już 20 lat, a ja dopiero rok. Umiejętnościami i mocą są wyżej ode mnie, ale gdyby doszło do konfrontacji, to nigdy nie wiadomo jak to by się skończyło - przyznał szczerze Damian Janikowski.
Niektórzy kibice wiedzą, że medalista olimpijski z Londynu łączył karierę sportową z wojskową. - Po siedmiu latach skończyłem jako kapral. To już na tyle dobra pozycja, że gdybym wrócił do wojska, to miałbym stałą pracę i umowę na czas nieokreślony. Nie wykluczam powrotu, bo wiem, że za jakiś czas moja kariera sportowa się skończy. Mam plan kiedyś wrócić do wojska. Życie planuję na kilka lat do przodu - stwierdził.
Sprawdź wyniki sportowe na żywo. Tabele i statystyki.
Cały sport w jednym miejscu