Tyson Fury

i

Autor: AP Tyson Fury

Król Cyganów, Król ringu, Król życia - niesamowita droga Tysona Fury'ego na szczyt

2020-02-24 16:01

Życiorys Tysona Fury'ego (32 l., 30-0-1, 21 k.o.), który w ubiegły weekend wygrał przez techniczny nokaut w 7. rundzie z Deontayem Wilderem (35 l., 42-1-1, 41 k.o.) i odebrał mu pas WBC wagi ciężkiej, to gotowy scenariusz na hitowy film. Kontrowersyjny Brytyjczyk dziś jest królem boksu, ale jego droga na szczyt była wyjątkowo kręta i wyboista...

W 1988 roku ledwo przyszedł na świat, a już musiał walczyć. O życie, bo młody Fury był wcześniakiem i urodził się trzy miesiące przed planowanym terminem. Ważył zaledwie pół kilograma, ale udało się go uratować. Ojciec pięściarza John nadał synowi imię Tyson, na cześć ówczesnego króla wagi ciężkiej - Mike'a Tysona.

Tyson miał boks we krwi, bo wspomniany ojciec również walczył zawodowo. Bez większych sukcesów - stoczył 13 pojedynków, z czego 8 wygrał (raz przed czasem), 4 przegrał i jedną zremisował. Brał też udział w nielegalnych walkach na gołe pięści. W 2011 roku trafił na cztery lata za kratki po tym, jak w trakcie jednej z bójek... wydłubał rywalowi oko.

Co ciekawe, rodzina Fury'ego, prowadziła koczowniczy tryb życia. Tyson spał więc w przyczepie, a jeśli zabrakło w niej miejsca - był skazany na namiot.

Wyświetl ten post na Instagramie.
Throw back pic, 2015 Post udostępniony przez Tyson Fury (@gypsyking101)

Tyson rozpoczął treningi bokserskie w wieku 14 lat. - Nikt nigdy nie uczył mnie boksować, ja się z tym po prostu urodziłem. Odkąd przekroczyłem próg klubu pięściarskiego, wiedziałem, że to jest mój dom - tłumaczył Fury w swojej niedawno wydanej autobiografii "Tyson Fury. Bez Maski". Marzył o występie na igrzyskach olimpijskich w 2008 roku, ale nie załapał się do reprezentacji Anglii. Zgłosił się więc do Irlandczyków, którzy jednak kręcili nosem na pomysł, by reprezentował ich cygan. Po tym rozczarowaniu rozpoczął zawodową karierę, a żeby zadebiutować w grudniu 2008 roku w walce z Belą Gyongyosim... przerwał nawet podróż poślubną.

Ogromny wpływ na karierę i życie Fur'yego ma jego małżonka Paris, która w czerwcu 2018 roku w dniu walki męża z Seferem Seferim poroniła.

- Byłam w ósmym miesiącu ciąży. Wiedziałam, że straciłam dziecko, ale nie wspomniałam o tym Tysonowi, żeby go nie załamać. Miał wyjść do ringu. Zaraz po walce powiedziałam mu o wszystkim - zdradziła w wywiadzie dla "Daily Mirror". Zrobiła to z troski o Tysona, który dopiero co wyszedł z ciężkiej depresji.

Depresji, która o mały włos nie doprowadziła go do samobójstwa. – Nie wiem czy dożyję do końca roku – mówił w październiku 2016 roku, gdy kilka dni wcześniej wpadł na dopingu, a w jego ciele wykryto kokainę. – To były dwa lata piekła. Po niedoszłej próbie samobójczej zaczął wszystko zmieniać. Przestał pić i ogłosił powrót do boksu – zdradziła Paris Fury.

Dziś gwiazda Fury'ego świeci pełnym blaskiem, a on sam jest przykładem, że można podnieść się nawet z najtrudniejszych sytuacji (tak, jak on sam w 12. rundzie pierwszej walki z Wilderem).

- Po wygranej idę w tango z dziwkami i wpadam w kokainowy cug! - zapowiedział jeszcze przed rewanżem z Amerykaninem, ale oby była to jego kolejna maska, którą niebawem zrzuci.

Wszak cały świat czeka na jego pojedynek z mistrzem WBA, WBO, IBF Anthonym Joshuą (31 l., 23-1, 21 k.o.).

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze

Materiał sponsorowany