KSW 25. Sakurai bez szans, Mamed Chalidow udusił trójkątem WIDEO

2013-12-09 10:59

Czas wreszcie się przekonać, kto jest lepszy - mówił Mamed Chalidow (33 l.) przed rewanżową walką z Ryutą Sakuraiem (42 l.). W 2010 roku ich starcie zakończyło się remisem. W weekend, na gali KSW 25 we Wrocławiu, reprezentant Polski potrzebował nieco ponad 2 minut, by wyrównać stare rachunki.

Walka rozpoczęła się w stójce - Chalidow trafił Sakuraia w twarz kilkoma potężnymi ciosami pięściami i kolanami. - Czułem wtedy, że Ryuta jest napoczęty, ale oddawał ciosy i było ryzyko, że może mnie trafić. Wciąż był groźny w stójce - mówił "Super Expressowi" po walce Chalidow.

Zobacz również: Oli Thompson kolejnym rywalem Mariusza Pudzianowskiego?

Potem Japończyk sprowadził walkę do parteru, a wtedy czeczeński wojownik pokazał klasę. Zakończył starcie efektownym duszeniem trójkątnym nogami. - Był siny, odpływał, tracił świadomość, więc musiał w końcu odklepać - podsumował Chalidow.

Gwiazdor KSW od pierwszego starcia z Japończykiem wygrał osiem walk, z czego aż siedem w pierwszych rundach.

- Mamed jest jak Władymir Kliczko - wygrywa z każdym, więc coraz trudniej znaleźć mu wartościowego rywala, ale robimy co możemy, by się udało - stwierdził Maciej Kawulski, współwłaściciel KSW.

Chalidowa czeka teraz urlop. - Wyjeżdżam do Groznego i do Polski wrócę z mamą. Z jej zdrowiem nie jest niestety najlepiej, dlatego chcę, by została na kilka miesięcy w Olsztynie i tu się leczyła. Tym teraz żyje, bo to jej pierwsza wizyta w Polsce - zdradził.

 

Nasi Partnerzy polecają

Najnowsze