Współpracujący z Wachem Mariusz Grabowski ma wątpliwości co do winy polskiego boksera. - Nie wierzę, że Mariusz mógłby być takim idiotą, by znów się koksować. Szczególnie że w kontrakcie był zapis, iż Rosjanie nie dadzą mu pieniędzy, jeśli zażyje niedozwolone środki - tłumaczy w rozmowie z "Super Expressem".
Zobacz: Mariusz Wach ponownie na DOPINGU?! Miał walczyć NA KOKSIE z Powietkinem
Za walkę z Powietkinem Wach miał otrzymać około 150 tys. dol., z czego 100 tys. dol. miało trafić do jego dotychczasowych promotorów Mariusza Kołodzieja i Jimmy'ego Burchfielda za "uwolnienie" boksera z kontraktu. Według Grabowskiego kasa nie dotarła do Wacha - Rosjanie dwa razy rzekomo próbowali przelać pieniądze, ale zasłaniali się problemami technicznymi (rosyjskie banki były objęte sankcjami).
Tym informacjom zaprzecza Riabiński. - Mariusz Wach otrzymał wszystkie pieniądze. Mieliśmy problemy techniczne, ale Polak dostał całą sumę, mimo tej sytuacji z dopingiem - zapewnia rosyjski promotor.