Mariusz Wach po raz pierwszy na dopingu został przyłapany w 2012 roku. Przed walką z Władimirem Kliczką miał przyjmować zakazane substancje, które pozwoliły mu wytrzymać w ringu dłużej niż po zwykłym treningu. Wydawało się, że nauczony błędami z przeszłości krakowianin, nigdy już nie sięgnie po wspomagacze. Okazało się jednak, że przed niedawną walką z Aleksandrem Powietkinem 35-latek znowu wziął doping.
Wach - Powietkin: Putin dzwonił przed walką!
Mariusz Wach znowu na dopingu. Afera w polskim boksie
O całej sprawie poinformował na Twitterze Rafał Musioł, dziennikarz "Dziennika Zachodniego". Sam autor wpisu zaznaczył, że informacja nie jest oficjalna, ale pewna. Rosjanie, zgodnie z zapisami w kontrakcie, wstrzymali Polakowi zapłatę za walkę. Wacha czeka również prawdopodobnie dyskwalifikacja. Pięściarz już chyba nigdy nie wejdzie więc do ringu.
Listopadowa walka Mariusza Wacha z Aleksandrem Powietkinem zapowiadana była jako największe bokserskie wydarzenie jesieni w Polsce. Starcie w Kazaniu cieszyło się ogromną popularnością wśród telewidzów. Nasz zawodnik jednak mocno zawiódł - przez dwanaście rund dawał się okładać Rosjaninowi i po męczarniach wreszcie sędzia ringowy zdecydował się przerwać pojedynek. Aż strach pomyśleć jak bardzo obity byłby Wach, gdyby nie wspomagał się przed walką.
Jeszcze nieoficjalne, ale pewne: Rosjanie wstrzymali wypłatę dla Mariusza Wacha za walkę z Powietkinem. Powód?Taki jak z Kliczką #boks #koks
— Rafał Musioł (@rafal_musiol) grudzień 9, 2015