Wydawałoby się, że umięśniony Walczak w mig rozprawi się z otyłym zawodnikiem. Nie dość, że wygląda groźnie, to dysponuje wielką siłą. Nie zważał jednak na to ambitny fighter z Murowanej Gośliny, który sam ruszył do ataku i... całkowicie przejął inicjatywę. Mało tego - znokautował przeciwnika przed czasem i wygrał!
Ta walka dobitnie pokazuje, że mięśnie to nie wszystko. Choć sylwetka Stawowego jest daleka od sportowego ideału, to zupełnie nie przeszkadza mu w byciu dobrym zawodnikiem MMA.