Początkowo Zyśk miał skrzyżować rękawice z Rosjaninem Varazdatem Mkrtchyanem, ale finalnie jego rywalem będzie wspomniany już Wenezuelczyk. I trzeba zaznaczyć, że to jest zmiana zdecydowanie dla plus dla samego Polaka jak i całej gali.
Mkrtchyan klasyfikowany jest bowiem na początku trzeciej setki w wadze super półśredniej, z kolei Ruiz zajmuje wysokie 67. miejsce w tym zestawieniu. Wenezuelczyk z 32 pojedynków wygrał 27, w tym 19 przed czasem. W tym roku boksował trzy razy i trzy razy kończył starcia przed czasem.
Patrząc zatem na liczby Ruiz będzie zdecydowanie najtrudniejszym rywalem w dotychczasowej karierze Zyśka. Karierze, którą "Ostrołęcki Taran" łączy z pracą montera telewizji kablowej. Pracę zaczyna o 9 rano, kończy o 22, a w międzyczasie przyjeżdża do gymu KnockOut Promotions i trenuje dwa razy dziennie.
Za Zyśkiem często jeździ spora grupa kibiców, a dopingu jaki tworzą na jego walkach, może mu pozazdrościć wielu innych polskich pięściarzy. Przed własnymi fanami w Ostrołęce atmosfera powinna być zatem bardzo gorąca!
Oprócz Zyśka między linami zobaczymy także Pawła Stępnia (15-0-1, 12 KO), Kamila Szeremetę (21-2, 5 KO) i Rafała Wołczeckiego (3-0, 2 KO).
Łukasz Różański powalczy o pas! Zasady WBC nie pozostawiają wątpliwości