Pojedynek Adamka z "Katem" Hopkinsem (44 l.) gwarantuje największą pulę dolarów, ale... niekoniecznie dla "Górala". - My chcemy 60 procent dla Adamka, bo on jest czempionem i zapewnia, że bilety kupi co najmniej 10 tysięcy Polaków. Hopkins odwrotnie, chce 60 procent dla siebie, bo jest sławniejszy. Lepszym interesem dla Tomka może być paradoksalnie mniejsza kasa do podziału, ale z gwarancją, że on jako mistrz weźmie 80 procent z puli - argumentuje Ziggy.
Ostatni rywal Adamka - Johnathon Banks (27 l.) - walczył za zaledwie 40 tys. dolarów (z czego na czysto zarobił 10 tys.). Niepokonany B.J.Flores, który bardzo chciałby spotkać się z Adamkiem, zarobił za ostatni pojedynek w Las Vegas na czysto... 28 dolarów. Starcie z "Góralem" za 30 tys. wziąłby z pocałowaniem ręki Rozalskiego i Adamka.
- Mamy wiele opcji. Jedną z nich jest walka w Polsce na przełomie maja i czerwca z Evanderem Holyfieldem. Dużo zależy od rozmów z "Big Bossem" (tak Rozalski określa właściciela Polsatu Zygmunta Solorza - przyp. red.). Spotykamy się na kolacji w niedzielę w Warszawie. Wtedy ustalimy parę rzeczy - mówi Rozalski.
Pojedynek Adamek - Holyfield? To może być opcja numer 1 dla Adamka, bo... nie ryzykuje straty pasa czempiona (walczyliby w wadze ciężkiej). A "Holy", który zarobił w ringu 248 milionów dolarów, na gwałt potrzebuje kasy. Jego dom w Fayette County ze 109 pokojami, 17 łazienkami już został zajęty przez wierzycieli. Brakuje mu nawet na alimenty (a ma 11 dzieci).
Tomasz Adamek:
- Wybiorę tę opcję, która zapewni mi najwięcej pieniędzy i popularności. Walka z Holyfieldem jest możliwa, ale w Polsce. W tej sprawie będziemy rozmawiać w niedzielę z szefami Polsatu. Być może już we wtorek, na konferencji prasowej, coś ogłosimy. Wczoraj nadeszła też oferta z Showtime, który chce podpisać kontrakt na 3 walki. Możliwe są też negocjacje z Hopkinsem o procentach - ile dla niego, ile dla mnie. aks