Smutna informacja dotarła do Polski. Jak podał dziennikarz Przemysław Garczarczyk, w wieku zaledwie 30 lat odszedł Nick Mazurek. Pięściarz, który miał być następcą Andrzeja Gołoty odszedł całkowicie niespodziewanie i przyczyna jego jego zgonu jak na razie nie jest kompletnie znana.
Nie żyje Nick Mazurek. Pięściarz odszedł w wieku zaledwie 30 lat
Mazurek kilka lat temu zapowiadał się na jeden z największych talentów w polskim boksie. Pięściarz trenował pod okiem Sama Colonny, który współpracował także z Andrzejem Gołotą i Tomaszem Adamkiem. Sam Mazurek mówił, że może osiągnąć nawet więcej, niż Gołota.
- - W boksie podążam zawsze swoją ścieżką, nie chcę iść drogą żadnego z polskich pięściarzy, którzy walczyli w USA. Mam ogromny szacunek do Andrzeja Gołoty, ale wierzę, że mogę zajść dalej niż on. Obiecuję, że będę pierwszym polskim pięściarzem, który zdobędzie pas mistrza świata w wadze ciężkiej - mówił w 2018 roku bokser w rozmowie z "Super Expressem".
Kariera boksera niestety zakończyła się bardzo szybko, a on sam porzucił plany.
- Co zostało z mistrzowskich planów? Na razie? Nic. Jak się przekonałem, jak jestem traktowany przez swojego promotora, powiedziałem sobie, że muszę odpocząć od tego gów... Już nie miałem siły z tym walczyć, z tym oszustwem- mówił Mazurek w rozmowie z "Polsatem Sport".
Mimo że o Mazurku było w ostatnich latach cicho, to nadal trenował boks i pracował jako mechanik.
- W wieku 30 lat zmarł Nick Mazurek, dwukrotny zdobywca Złotych Rękawic Chicago, jako zawodowiec 9-0, 6 KO. Na pewno pamiętacie jak trenujący go Sam Colonna mówił, "że takiego lewego prostego nie widział od czasu Gołoty" - napisał na portalu społecznościowym X.com Przemysław Garczarczyk.