Polak był zdecydowanym faworytem bukmacherów, ale w pierwszych dwóch rundach wyraźnie było widać brak doświadczenia naszego reprezentanta w walkach federacji UFC. I spokoju. Guelmino na ważeniu okazał się zdecydowanie lżejszy, a mimo to nie miał przez długi czas żadnych problemów, by skutecznie bronić się przed atakami polskiego fightera w parterze. Omielańczuk starał się szturmować, wymieniać ciosy, ale z każdą minutą jego działania wydawały się coraz bardziej dramatyczne.
>>>Gollob ranny! Z toru pojechał prosto do szpitala! Zobacz na Gwizdek24.pl!
Serie ciosów niepotrzebnie kończył w klinczu, przez co arbiter nie miał wyboru i próby takie - ze względu na pasywność akcji - przerywał. Po dwóch rundach Austriak prowadził i przed ostatnim starciem sztab rywala zwracał uwagę, że: - Polak już nie żyje, nie oddycha. I rzeczywiście. Desperackie próby naszego reprezentanta nie przynosiły skutku i do tego momentu sędziowie nie mieli wątpliwości - na zwycięstwo zasłużył rywal, popularny 'Wandal'.
Na zegarze pozostawało 150 sekund. Guelmino chciał uniknąć dalszego mordobicia. Ale nie Polak. Potężny lewy sierpowy ogłuszył Austriaka, prawy sierpowy odebrał mu chęci do dalszej walki, a kolejne uderzenia zasłonił sędzia nie pozostawiając wątpliwości. Nokaut! Zwycięski debiut Omielańczuka! Czwarte zwycięstwo polskiego fightera za Oceanem. Po Drwalu i Hallmannie.
>>>Przegrywamy z Francją i gramy w barażach! Klęska drużyny Anastasiego!
Polak przedłużył passę swoich kolejnych wygranych do 12, z których 10 (!) zakończył przed czasem. Teraz czeka go pewnie dłuższa przerwa. Krwawe starcie z Guelmino okupi najpewniej - podobnie jak Hallmann - chwilową przerwą w UFC.