- Teraz śpię spokojnie, ale przed walką napięcie na pewno wzrośnie - przyznaje Kołodziej. - To najcięższy rywal w mojej karierze, ale lubię wyzwania. Boks ma wiele wspólnego z partią szachów, często wygrywa strategia. Mam taktykę gotową na sobotę i jestem dobrej myśli. Szachy zabieram ze sobą, bo często gramy w trenerem Fiodorem Łapinem. Z Krzyśkiem Włodarczykiem z kolei będę grał w warcaby.
Władimir Kliczko: Shannon Briggs przestał być zabawny
"SE": - Lebiediew chyba uważa, że przylatujesz jak na pożarcie. Mówił, że jego sparingpartnerzy są o klasę lepsi od ciebie.
Paweł Kołodziej: - Nie wiem, z kim sparował, więc trudno mi się do tego odnieść. Zresztą po co się angażować w takie rozmowy? W sobotę zobaczycie najlepszego Pawła Kołodzieja, jaki kiedykolwiek wchodził do ringu. Czuję, że jestem gotowy zostać mistrzem świata.
- Tytuł zdobyty na terenie rywala będzie smakował szczególnie?
- Oczywiście. Wiem, że kibice będą przeciwko mnie, ale mam mocną psychikę. Wchodzę do ringu i skupiam się tylko na rywalu, nie myślę o tym, co dzieje się na trybunach. Przed tą walką cieszyłem się przede wszystkim z tego, że zmierzę się z Lebiediewem, którego zawsze podziwiałem, bo to chyba najlepszy obok Krzyśka pięściarz wagi junior ciężkiej na świecie.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail