Choć "Góral" ma już na karku 41 lat, to nadal jest w znakomitej formie, która w ostatnich miesiącach wciąż rośnie. Niespełna dwa lata temu wszystko mogło potoczyć się zupełnie inaczej. Adamek po porażce w 2016 z Ericem Molliną zdecydował, że zawiesza rękawice na kołku i do ringu już nie wróci. Okazało się, że była to decyzja podjęta zbyt pochopnie.
Wielki powrót polskiego pięściarza miał miejsce podczas gali Polsat Boxing Night VII. Rywalem Adamka był Salomon Haumono. Reprezentant biało-czerwonych pokonał jednogłośnie na punkty Nowozelandczyka i jasnym stało się, że nie powiedział ostatniego słowa w boksie. Podobyn rezultatem zakończyła się jego rywalizacja z Fredem Kassim.
Tomasz Adamek doskonale pamięta jak to jest toczyć ważne pojedynki. W swojej karierze stoczył ich mnóstwo. "Góral" w pokonanym polu zostawił takich pięściarzy jak Steve Cunningham, czy Paula Briggsa. Polak miał okazję dzierżyć pas mistrza świata organizacji WBC w kategorii półciężkiej oraz IBF i IBO w wadze juniorciężkiej.
Pięściarz znad Wisły ma za sobą również walkę z Witalijem Kliczko. W 2009 roku przeszedł do kategorii ciężkiej, aby walczyć o to, co w boksie najcenniejsze, a więc pasy mistrzowskie w królewskiej wadze. Niestety dla polskich kibiców, Ukrainiec nie dał żadnych szans Adamkowi, który musiał uznać wyższość rywala. "Góral" ponownie chce podjąć rękawice i znów zawalczyć o marzenia.
Zobacz również: Adam Balski przed Polsat Boxing Night: Nadchodzi moje pięć minut