Ostatnie gale boksu zawodowego w Polsce odbyły się 7 marca: w Dzierżoniowie imprezę organizowała grupa Tymex, zaś w Łomży – Knockout Promotions. Od tamtej pory odwołano już kilka zaplanowanych imprez i jedynie organizacja Fame MMA zdecydowała się na przeprowadzenie imprezy w studiu telewizyjnym.
– Zdecydowanie tak, rozważamy organizację imprez w studiu telewizyjnym. Za chwilę cały świat pójdzie w tym kierunku. Musimy się oswoić z taką myślą, że tego typu imprezy mogą odbywać się za 2-3 miesiące. Jesteśmy do tego gotowi – zapowiedział szef KP Andrzej Wasilewski w rozmowie z TVP Sport.
Fiodor Łapin o byłym trenerze Szpilki: Nie namawiałem ich do współpracy [WIDEO]
O zdanie zapytaliśmy trenera Fiodora Łapina: - Warunkiem koniecznym, by taka gala w okrojonych warunkach mogła się odbyć, są badania. W Polsce nie robi się ich tak dużo, ale w tym przypadku przed wejściem do studia, musiałyby one być. To podstawa. Na tej samej zasadzie mogłyby odbywać się treningi grupowe. Np. trener i kilku sparingpartnerów, ale każdy musiałby przejść test – zaznacza szkoleniowiec w rozmowie z „SE”.
W przypadku takich gal w związku z obostrzeniami, dotyczących zamknięcia granic, w grę wchodziłyby wyłącznie pojedynki polsko-polskie. To oznaczałoby, że trener Łapin miałby na takiej gali ręce pełne roboty, biorąc pod uwagę, że w większości walk, występowaliby jego zawodnicy. – To nie byłoby proste zadanie, ale poradziłbym sobie. Szczerze mówiąc, wolę gdy na gali mam nawet sześciu zawodników, niż tak jak ostatnio w Łomży dwóch. No, chyba że mówimy o walce o mistrzostwo świata. Wtedy wolę w stu procentach poświęcić się jednemu zawodnikowi – tłumaczy Łapin.
Pięściarze będą BEZDOMNI? „Wszyscy się BOJĄ”
Mówiąc o pierwszej polskiej gali w czasach pandemii koronawirusa Andrzej Wasilewski wymienił dwa potencjalne pojedynki: rewanż Pawła Stępnia (13-0-1, 11 k.o.) z Markiem Matyją (17-1-2, 8 k.o.) oraz starcie Fiodora Czerkaszyna (16-0, 11 k.o.) z Robertem Talarkiem (24-13-3, 16 k.o.). – Pomysł tego zestawienia pojawił się już o wiele wcześniej, ale z tego co wiem druga strona miała tak duże wymagania finansowe, że po prostu nie było nas na to stać. Teraz taki pojedynek miałby sens wyłącznie dla zachowania aktywności i by Fiodor zarobił. Nasz pociąg odjechał już dalej, teraz musiał się trochę zatrzymać i możemy walczyć z Robertem, ale szczerze powiem, że nie sądzę, by zaakceptował tę walkę – podsumowuje trener Łapin.
Czytaj Super Express bez wychodzenia z domu. Kup bezpiecznie Super Express KLIKNIJ tutaj