"Super Express": - Czujesz już dreszczyk emocji przed tą walką?
Grzegorz Proksa: - Mam już doświadczenie przed dużymi galami, dlatego cała ta otoczka nie robi na mnie wrażenia. Nie mogę się już tylko doczekać tego pojedynku, jestem w formie po znakomitych przygotowaniach...
Dawid Kostecki: Przecierałem się z żoną!
- Sulęcki wielokrotnie cię prowokował. Podobno boksujesz jak przedszkolak...
- O tym, jak boksuję, przekona się na własnej skórze, więc nie ma o czym gadać. Sulęcki jest głodny sukcesu i bardzo dobrze. Ja też, gdy byłem młody, chciałem walczyć od razu z najlepszymi bokserami, ale szybko spokorniałem po sparingach z kilkoma mistrzami świata. Wtedy zrozumiałem, jak wiele czasu i pokory potrzeba, aby dojść do sukcesu. On tego jeszcze nie wie.
- Jakie są mocne strony twojego rywala?
- To młody i ambitny zawodnik, trenowany przez jednego z najlepszych polskich szkoleniowców. Jest głodny sukcesu, chce dobić się do europejskiej czołówki. Nazywa mnie "starym lisem", ale zapewniam, że nim nie jestem i na pewno walka z nim nie będzie początkiem mojego końca, jak zapowiadał. Czuję się tak, jakbym dopiero teraz rozpoczął przygodę z boksem zawodowym. Myślę, że stoczymy dobrą walkę ku uciesze kibiców.
KLIKNIJ: Polub Gwizdek24.pl na Facebooku i bądź na bieżąco!
ZAPISZ SIĘ: Codzienne wiadomości Gwizdek24.pl na e-mail