"Super Express": - Jak się czuje najbardziej zapracowany polski pięściarz?
Robert Parzęczewski: - Trochę zmęczony, bo przez te dwa miesiące odpoczywałem łącznie może... 8 dni. Narzuciłem sobie mocne tempo, ale po tej walce czeka mnie dłuższy odpoczynek, aby się zregenrować i wyleczyć kontuzje.
- O jakich kontuzjach mówisz?
- Od dłuższego czasu mam porozbijane pięści. Ponadto muszę zrobić porządek z... przegrodą nosową. Mam z tym problemy od dziecka. Gdzieś tam się przewróciłem, dostałem piłką w nos... Od tamtej pory oddycham przez jedną dziurkę w nosie. A chcąc boksować na najwyższym poziomie, muszę się odpowiednio dotleniać, więc czas, aby zrobić z tym porządek.
- Co wiesz o rywalu?
- Bardzo dobry zawodnik, ale dużo lepszy był cztery lata temu. Przez 8 lat od debiutu był niepokonany, później przegrywał z kozakami. Porażki przed czasem z Biwołem czy Czakijewem to żadna ujma. Jego atutem jest siła, ale chcę go porozbijać i szybko przejąć inicjatywę.
- Kibice w mediach społecznościowych domagają się twojej walki z Pawłem Stępniem.
- Sparowaliśmy kiedyś, ma duży talent do boksu i wierzę, że będziemy jeszcze z niego dumni. Choć boksujemy w różnych grupach, trzymam za niego kciuki i życzę mu, aby był gwiazdą TVP. Ja chcę być gwiazdą Polsatu i nie interesują mnie propozycje z innych stacji. Pnę się też w światowych rankingach (IBF - 15., WBO - 8.) i walka ze Stępniem niewiele by mi dała w kontekście budowania pozycji. Ponadto nie wykluczam zmiany wagi.
- Schodzisz niżej?
- Ważę coraz mniej. Już w poniedziałek osiągnąłem umowny limit 81 kg. Poza tym w wadze super średniej (76,2 kg - red.) miałbym większe szanse na mistrzostwo świata niż w półciężkiej, gdzie mistrzowie ważą na co dzień ponad 90 kg.
- Udało się sprzedać dużo biletów na sobotnią galę?
- Szału nie ma, bo... słaby termin (śmiech). Są wesela, komunie. Sam w niedzielę po walce jadę do siostrzyczki, która będzie obchodzić rocznicę komunii świętej.
Szpilka poszarpał się z Binkowskim [WIDEO]
Sprawdź wyniki sportowe na żywo. Tabele i statystyki.
Cały sport w jednym miejscu