Robert Parzęczewski o planach: Chcę zostać gwiazdą telewizji!

2018-05-18 8:25

Robert "Arab" Parzęczewski (25 l., 20-1, 13 k.o.) idzie jak burza przez zawodowe ringi. Pięściarz z Częstochowy w sobotę zmierzy się w Nadarzynie z Brazylijczykiem Jacksonem Juniorem (33 l., 21-9, 19 k.o.) i będzie to jego trzeci pojedynek w ciągu... 57 dni (!).

"Super Express": - Jak się czuje najbardziej zapracowany polski pięściarz?

Robert Parzęczewski: - Trochę zmęczony, bo przez te dwa miesiące odpoczywałem łącznie może... 8 dni. Narzuciłem sobie mocne tempo, ale po tej walce czeka mnie dłuższy odpoczynek, aby się zregenrować i wyleczyć kontuzje.

- O jakich kontuzjach mówisz?

- Od dłuższego czasu mam porozbijane pięści. Ponadto muszę zrobić porządek z... przegrodą nosową. Mam z tym problemy od dziecka. Gdzieś tam się przewróciłem, dostałem piłką w nos... Od tamtej pory oddycham przez jedną dziurkę w nosie. A chcąc boksować na najwyższym poziomie, muszę się odpowiednio dotleniać, więc czas, aby zrobić z tym porządek.

- Co wiesz o rywalu?

- Bardzo dobry zawodnik, ale dużo lepszy był cztery lata temu. Przez 8 lat od debiutu był niepokonany, później przegrywał z kozakami. Porażki przed czasem z Biwołem czy Czakijewem to żadna ujma. Jego atutem jest siła, ale chcę go porozbijać i szybko przejąć inicjatywę.

- Kibice w mediach społecznościowych domagają się twojej walki z Pawłem Stępniem.

- Sparowaliśmy kiedyś, ma duży talent do boksu i wierzę, że będziemy jeszcze z niego dumni. Choć boksujemy w różnych grupach, trzymam za niego kciuki i życzę mu, aby był gwiazdą TVP. Ja chcę być gwiazdą Polsatu i nie interesują mnie propozycje z innych stacji. Pnę się też w światowych rankingach (IBF - 15., WBO - 8.) i walka ze Stępniem niewiele by mi dała w kontekście budowania pozycji. Ponadto nie wykluczam zmiany wagi.

- Schodzisz niżej?

- Ważę coraz mniej. Już w poniedziałek osiągnąłem umowny limit 81 kg. Poza tym w wadze super średniej (76,2 kg - red.) miałbym większe szanse na mistrzostwo świata niż w półciężkiej, gdzie mistrzowie ważą na co dzień ponad 90 kg.

- Udało się sprzedać dużo biletów na sobotnią galę?

- Szału nie ma, bo... słaby termin (śmiech). Są wesela, komunie. Sam w niedzielę po walce jadę do siostrzyczki, która będzie obchodzić rocznicę komunii świętej.

Szpilka poszarpał się z Binkowskim [WIDEO]

Sprawdź wyniki sportowe na żywo. Tabele i statystyki.
Cały sport w jednym miejscu

Najnowsze