Michał Starbała to wychowanek wicemistrza olimpijskiego Pawła Skrzecza (55 l.) z Gwardii Warszawa. Jako amator trzy razy zdobył mistrzostwo Polski, dwa razy wygrał Turniej Stamma. Był też bliski wyjazdu na olimpiadę. - W boksie amatorskim nie było pieniędzy, z trudem można się było doprosić o jakieś grosze za ciągłe wyjazdy i zgrupowania. Tymczasem miałem na utrzymaniu żonę i córkę, musiałem pójść do pracy - opowiada "Super Expressowi" bokser. - Kłopot w tym, że nie mogę mówić o tym, czym się zajmuję...
Starbała jako zawodowiec (waga super średnia, limit 76,2 kg) ma na koncie 6 walk, wszystkie wygrane. W sobotę w Zabrzu zadebiutuje w barwach grupy KnockOut Promotions. Jego rywalem będzie Białorusin Fiodor Pugaczow (19 l.). - Jestem pod wielkim wrażeniem tego, jak profesjonalnie jest zorganizowana grupa. Treningi pod okiem Fiodora Łapina dają mi bardzo dużo - podkreśla "Azazel", który jest wielkim fanem tatuaży.
- Mam wytatuowany między innymi portret młodszej córki, trochę symboli związanych z Warszawą i Powstaniem Warszawskim, a na plecach napis "Memento mori", czyli pamiętaj o śmierci. Więcej tatuaży już chyba nie będzie, choć moim menedżerem jest właściciel salonu tatuażu - uśmiecha się Starbała, którego sportowym celem jest mistrzostwo Europy. - Boks sprawia mi przyjemność, nie jest moim głównym źródłem utrzymania. Dzięki pracy i wsparciu firmy Global nie muszę się martwić o pieniądze. Mogę się skupić na tym, żeby być jak najlepszym zawodnikiem - podkreśla.
W Zabrzu wystąpią także między innymi Damian Jonak i Dawid Kostecki.