Steve Cunningham: Krzysztof Głowacki to wojownik, ale zamierzam go złamać

2016-04-16 17:35

Krzysztof Głowacki kontra Steve Cunningham - to starcie już w najbliższą sobotę. Polski bokser będzie bronił po raz pierwszy mistrzostwa świata WBO w wadze junior ciężkiej. "Główka" jest pewny zwycięstwa. Ale jego rywal, były czempion Steve Cunningham (39 l., 28-7-1, 13 k.o.) przestrzega, że zamierza złamać naszego mistrza.

"Super Express": - Po trzech latach wracasz do wagi junior ciężkiej. Trudno będzie się przestawić?

Steve Cunningham: - Nie, ponieważ w tej kategorii czuję się bardzo dobrze, to moja naturalna waga. Jestem wtedy najszybszy.

Steve Cunningham o Krzysztofie Głowackim

- Co sądzisz o Głowackim?

- Oglądałem jego walki, to prawdziwy wojownik, nie daje się złamać. Mimo że leżał na deskach, odebrał pas mistrzowski Huckowi. Nikt się tego nie spodziewał, wszyscy stawiali na Hucka. Mam do Głowackiego ogromny szacunek. On też o mnie wyraża się z respektem. A to oznacza, że w sobotę pokażemy bardzo dobry bokserski show. Spróbuję złamać waszego wojownika. Ale nie mogę stracić czujności, nawet na chwilę.

- Niektórzy narzekali, że twoja ostatnia walka z Tarverem była nudna...

- Łatwo krytykować, jeśli się nie zna czegoś w praktyce. Później się okazało, że Tarver był na dopingu. To tłumaczy, dlaczego był tak odporny na moje ciosy i walka była jaka była.

- Jesteś też komentatorem boksu. Lubisz tę robotę?

- Tak, bardzo. To dla mnie nowe wyzwanie. Fajnie jest widzieć inną stronę boksu.

- Znasz ten sport od podszewki. Kilka razy twierdziłeś, że sędziowie niesłusznie dawali wygraną przeciwnikom. Chciałeś rzucić boks w cholerę?

- Tak, ale po kilku dniach mi przechodziło. Ja to kocham i robię to przez całe życie. Ale niestety, w tym sporcie jest dużo polityki, układów i układzików. Już się chyba do tego przyzwyczaiłem i wiem, że się to nigdy nie zmieni.

- Dobrze ci płacą za walkę z Głowackim?

- Jestem zadowolony. Owszem, zawsze można mieć lepsze auto i więcej pieniędzy. Ale ja się cieszę z tego, co mam, zamiast narzekać, że czegoś nie mam. Pogodzonym ze sobą żyje się łatwiej.

- A jak forma? Lata lecą, nie stajesz się coraz młodszy.

- Forma jest bardzo dobra. W lipcu będę miał 40 lat, ale to nie ma znaczenia, bo zawsze jestem w formie, nie piję, nie palę, wysypiam się.

- Czerty lata temu przeprowadziłeś się z rodziną z Filadelfii do Pittsburgha, bo właśnie tam twoja córeczka miała operację przeszczepu serca. Jak się obecnie czuje?

- Bardzo dobrze. W Pittsburghu ma wspaniałą opiekę lekarską. To ładne i bezpieczne miasto i czujemy się w nim bardzo dobrze.

- Twoi synowie nadal trenują boks?

- Tak, trenują dwaj synowie, 15-letni i 13-letni. Bardzo mi kibicują, a ja im.

Najnowsze