Towell przegrał z Evansem w 5. rundzie przez techniczny nokaut. Już przed imprezą Prizefighter czuł się osłabiony. - W ostatnich kilku tygodniach przed walką narzekał na bóle głowy, ale sądziliśmy, że była to zwykła migrena związana ze stresem przed pojedynkiem - stwierdziła dziewczyna pięściarza, Chloe Ross. 25-latek tuż po porażce trafił do szpitala. Organizatorzy musieli zabrać Szkota na noszach i podać bokserowi tlen. Dopiero lekarze stwierdzili, że utalentowany Brytyjczyk miał wylew i obrzęk mózgu. Zmarł w piątek wieczorem, o godzinie 23:02. Hiobowe wieści przekazała na swoim profilu na Facebooku ukochana sportowca. - Umarł, robiąc to, co kochał - dodała.
Towell w swojej karierze stoczył 13 pojedynków. Ten z Evansem był jego pierwszą zawodową porażką. Wcześniejszych jedenaście wygrał, a jedną zremisował. W 2015 roku pokonał również polskiego zawodnika, Łukasza Janika.