"Super Express": - Patrząc na dotychczasowych rywali Bidenki można stwierdzić, że z takim zawodnikiem jeszcze nie walczyłeś...
Artur Szpilka: - To prawda. Bidenko przegrywał tylko z największymi: Wałujewem, Bojcowem, Heleniusem czy Charrem, choć w moim odczuciu tę ostatnią walkę wygrał. Zresztą bokser, który mniej umie, też może czasem sprawić kłopoty. Mike Mollo nie jest technicznym zawodnikiem, ale w pojedynku ze mną nadrabiał sercem do walki. Bidenko z kolei bije technicznie.
- Rywala masz rozpracowanego?
- Wiem, czego się po nim spodziewać. Mam zamiar wywierać na nim presję, zadawać dużo ciosów, zwłaszcza prawą ręką. Jego najmocniejsza broń to lewy hak bity na wątrobę. Często bije nim w każdej walce.
- Rozpocząłeś współpracę z psychologiem sportowym Dariuszem Nowickim. Widzisz efekty?
- Tak. To nie jest typowa praca z psychologiem, lecz nauka panowania nad emocjami, koncentracji. Chodzi o to, aby swoją złość przenieść do ringu, w nim pokazywać wszystko, co mam najlepszego. W walce zawsze daję z siebie wszystko, a poza ringiem jestem normalnym chłopakiem. Przyjaciele zawsze pozostają dla mnie przyjaciółmi, a wróg - wrogiem.
- Sparowałeś z Aguilerą, byłym rywalem Tomasza Adamka.
- Sparingi były udane i życzę sobie, by więcej takich sparingpartnerów przyjeżdżało do Polski, bo ciągle chcę się uczyć. Te trzy tygodnie na pewno dały dużo i mnie, i jemu.
- Aguilera twierdzi, że widzi w tobie przyszłego mistrza świata.
- Wiele się o tym mówi, ale ja zachowuję chłodną głowę i wierzę w siebie. Takie słowa są jednak potwierdzeniem tego, co sam myślę.
Nie przegap!
Szpilka - Bidenko, Kołodziej - Hall
sobota 20.00 Polsat Sport, 23.00 Polsat
Bilety na galę do nabycia w salonach Empik oraz na www.ebilet.pl i www.eventim.pl