Tomasz Adamek nigdy oficjalnie kariery nie zakończył, ale jego pożegnalne walki wciąż są odkładane, a po raz ostatni w ringu polski pięściarz pojawił się ponad 5 lat temu – w 2018 roku przegrał w swojej 59. w zawodowej karierze walce z Jarrellem Millerem. Mało kto spodziewał się, że zanim „Góral” zakończy karierę to dołączy jeszcze do... FAME MMA, czyli największej freak-fightowej organizacji w Polsce. Ale to nie tam stoczy kolejny pojedynek, bowiem został on „wypożyczony” do KSW, by zmierzyć się z legendą tej organizacji, Mamedem Khalidovem. W rozmowie z „Faktem” Adamek wyznał, co miało znaczenie podczas negocjacji.
Tomasz Adamek powiedział to Mateuszowi Borkowi wprost
Można było słyszeć niejeden głos, że Tomasz Adamek chce po prostu „dorobić” zanim na dobre zakończy karierę. Sam zainteresowany stwierdził jednak, że pieniądze nie są jego motywacją. – Powiem ci zupełnie szczerze: ja nie muszę robić, bo mam parę apartamentów. Mi się po prostu chce walczyć, bo mam mobilizację do treningu: rano wstaję, idę biegać, później idę na salę. Ja się w tym całym cyklu znów czuję młodo, jakbym miał ze dwadzieścia lat – tłumaczył „Góral” w rozmowie z WP SportowFakty. Teraz jednak przyznał, że pieniądze też miały znaczenie przy podejmowaniu walki z Khalidovem.
Adamek w rozmowie z „Faktem” ujawnił nieco kulisów nadchodzącej walki w KSW. – Nigdy nie wybierałem sobie rywali. Nie planowałem, że chcę walczyć z tym czy z tamtym. Wszystko jest kwestią dogadania się. Zadzwonił Mati Borek, powiedział: Słuchaj, jest opcja walki z Mamedem. Powiedziałem, że nie ma problemu. Jeżeli tylko zera na kontrakcie się zgadzają, to Adamek będzie gotowy. Wszystko zostało dograne, więc walczymy – powiedział wprost „Góral”. Starcie Adamka z Khalidovem odbędzie się na zasadach bokserskich i w bokserskich rękawicach. Jedyną różnicą dla Adamka będzie fakt, że walka odbędzie się w klatce, a nie w ringu. Przed Khalidovem więc trudne zadanie, ale on walczył w ostatnim czasie zdecydowanie częściej od swojego oponenta i jest od niego 4 lata młodszy.