Sytuacja na ringu zmieniała się niczym w kalejdoskopie. Najpierw to Zappavigna stracił kontrolę nad pojedynkiem. W trzeciej rundzie nogi odmówiły mu posłuszeństwa po potężnym prawym sierpowym Saucedo. Ale takich bomb Amerykanin i Australijczyk przyjęli całe mnóstwo.
Można było odnieść wrażenie, że zawodnicy walczą w zasadzie bez obrony. Każda runda obfitowała w potężne ciosy i huraganowe ataki, zarówno ze strony Saucedo, jak i Zappavigni. Pięściarz urodzony w Meksyku serię mocnych uderzeń przyjął w czwartej rundzie. Wydawało się, że nie ma innej możliwości niż nokdaun, ale jakimś cudem ustał na nogach.
Koniec walki miał miejsce w siódmej rundzie. Nad swoim zawodnikiem zlitował się narożnik Zappavigniego, sekundanci rzucili ręcznik. Obaj bokserzy mieli mocno zakrwawione twarze, Australijczyk nie widział na jedno oko i kontynuacja walki, mogłaby mieć opłakane skutki. Alex Saucedo pozostał więc niepokonany w zawodowej karierze.