O powrocie Tomasza Adamka mówi się już od dawna. Słynny polski pięściarz sięgał po najważniejsze pasy na świecie, toczył pojedynki z największymi gwiazdami boksu. "Góral" w jednej z ostatnich rozmów przyznał, że niedługo ma wrócić do ringu. Czy zrobi to na gali Tomasza Babilońskiego? Sam promotor komentuje to w rozmowie z "Super Expressem".
- Trochę Tomek wyszedł przed szereg. Prosiłem, żebyśmy najpierw załatwili rzeczy formalne, ale jak to Tomek nie wytrzymał będąc w Polsce i wszystko pozdradzał. Rywala na szczęście nie zdradził, bo na ustalenie tej kwestii jeszcze czekamy - mówi Tomasz Babiloński.
Jan Czerklewicz odpowiada na wyzwanie: Popełnił pewien błąd! Nie obawiam się brutalności
Szczegóły powrotu Tomasza Adamka. "Pracujemy nad majem"
Tomasz Babiloński przyznał, że wciąż trwają prace nad konkretami, ale nie można wykluczać pojedynku już w maju. Stacją, która miałaby transmitować ten pojedynek, byłby Polsat. - Pracujemy nad majem, ale mamy już luty i musimy przyspieszyć. Wiemy wszyscy, że ma dużo czasu w New Jersey, jest głód do powrotu i nie jest aż tak stary, by nie mógł marzyć. Jestem przekonany, by ściągnąć polskiego zawodnika niż zza granicy. Mówił mi, że to miałoby być pożegnanie. Chciałby zrobić to w stacji Polsat, bo tu był najdłużej, jej zawdzięcza najwięcej i chciałby fajnie zaboksować, podnosząc ostatni raz rękę do góry - dodał promotor boksu.
Ważna jest także kwestia potencjalnego rywala dla "Górala". Były mistrz świata miałby zmierzyć się z kimś z Polski.
- Nie tylko nazwisko walczy, ale i rywal. Ostatnia walka Pudzianowskiego z Mamedem pokazała, że ludzie przyszli na nazwiska. Gdyby Adamek walczył z Wachem, czysto teoretycznie, to mielibyśmy ośmiotysięczną halę wypełnioną. Gdyby walczył z no-namem z Meksyku, to byłby z tym problem. W internecie jest weryfikacja, wszyscy chcemy emocji - mówi Babiloński.