- Każdy zawodnik powinien zmieniać trenerów co jakiś czas, żeby się rozwijać i to dotyczy nie tylko boksu, ale wszystkich dyscyplin. Nie podobał mi się jego występ, podobnie jak ostatnia walka Krzyśka Włodarczyka. Obaj trenują na "jedno kopyto" – mówi nam Babiloński, który jednak nie zgłaszał podobnych obiekcji po wygranych "Główki" z Marco Huckiem czy Stevem Cunninghamem. - Walka z Cunninghamem była ponad rok temu, z Huckiem prawie dwa. To są odległe daty. Panowie trenerzy, którzy teraz zajmują się "Główką" nie będą mu po karierze opłacać rachunków i martwić się o jego lepsze jutro, dlatego chłopak powinien wykorzystać teraz swoją szansę, bo ma możliwości.
Babiloński bardzo chciałby, żeby Głowacki wyjechał trenować do USA. - Tam są najlepsi trenerzy, najwięcej sparingparnterów. Artur Szpilka wyjechał i dobrze na tym wyszedł, choćby z tego względu, że nauczył się języka – twierdzi promotor, który obawia się ewentualnego występu "Główki" w intratnym turnieju Super 8. - Tam będą sami kozacy. Boję się o Krzyśka, tak samo jak i o "Diablo", bo jeśli nie zmienią stylu boksowania to będzie ciężko. Tym, którym nie spodobała się moja propozycja powiem tylko: ludzie, uważajcie. Ale trzymam kciuki, żebym się pomylił.
Krzysztof Głowacki postanowił, że nadal będzie trenował z Fiodorem Łapinem.