Na samej konferencji prasowej również nie brakowało emocji. Zarówno Wilder, jak i Fury zapewnili kibiców, że to będzie niesamowita walka:
- Będę szybszy i jeszcze bardziej "śliski" niż za pierwszym razem. On dużo gada, ale dzięki temu moje zwycięstwo będzie smakowało jeszcze lepiej. Teraz już wiem, że nie dostanę zwycięstwa na punkty dlatego poszukam nokautu numer 21. To będzie inna walka. Znokautuję go do końca drugiej rundy! - odgrażał się Fury.
Wilder nie pozostał dłużny:
- Znokautowałem go już w pierwszej potyczce, tym razem znów to zrobię i dokończę niezałatwione sprawy z pierwszej walki. To ja jestem królem dżungli. Fury bawi się we wrestling więc urządze mu w ringu to samo. Znokautuję go tak, że wypadnie za liny, a potem może zaatakuję latającym łokciem.
Pierwsza walka Wildera z Furym zakończyła się kontrowersyjnym remisem. Do 9. rundy prowadzić zdawał się Fury, ale wtedy przyszedł moment zagapienia. Wilder trafił bardzo mocnym prawym sierpowym, który położył go na deski pierwszy raz. Podobny scenariusz miała ostatnia 12. runda, gdzie Fury zainkasował potężny prawy prosty, po którym runął na ziemię niczym rażony prądem. Wydawało się, że nie ma szans, aby podniósł się po takiej bombie, jednak ku zdziwieniu wszystkich kibiców wstał i dotrwał do końca walki.
Polecany artykuł: