Starcie Tony'ego Fergusona z Khabibem Nurmagomedovem miało być główną walką wieczoru podczas gali UFC 223. Stawką pojedynku byłby tymczasowy pas federacji. Do batalii jednak nie dojdzie, bo Ferguson zerwał więzadła krzyżowe. I nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że do urazu doszło nie na sali treningowej, a w studiu telewizyjnym.
Kiedy informacja pojawiła się w mediach, kibice mieli nadzieję, że to tylko żart primaaprillisowy. Niestety, wiadomość potwierdził na swoim Twitterze Tony Ferguson, który tłumaczył się z całego zajścia.
- Wypadek zdarzył się w piątek podczas wypełniania moich obowiązków medialnych przed walką na gali UFC - tłumaczył zawodnik. - Słowa nie są w stanie wyrazić jak sfrustrowany i zły jestem. Chciałbym przeprosić moich fanów, federację UFC, mojego rywala, partnerów z zespołu, trenerów, przyjaciół i rodzinę - napisał na portalu społecznościowym 34-letni fighter.
Amerykanina czekać może jeszcze operacja. O jej konieczności zadecydują pewnie kolejne wyniki badań. On sam wierzy, że całe to zdarzenie uczyni go jeszcze silniejszym i da mu okazję, by wrócić i pokazać swoją wartość.