Wilder po porażce, mówiąc delikatnie, odpłynął i zaczął zwalać winę na wszystkich, tylko nie na siebie. Jego zdaniem Fury miał w rękawicach dodatkowe obciążenie, jego trener spiskował z obozem Brytyjczyka, a kostium, w którym wyszedł na ring, był za ciężki i osłabił jego nogi.
Amerykanin założył czarno-czerwoną zbroję, która ważyła ponad 18 kilogramów.
- Mój strój był dla mnie o wiele za ciężki. Od początku walki nie czułem nóg. (...) Wszyscy wiedzą, że jestem wojownikiem. Wiele osób mówiło, że wyglądało to tak, jakby coś było ze mną nie tak. Tak było, ale kiedy jesteś w ringu, to musisz blefować. Założyłem ten strój po raz pierwszy na moment dzień przed walką, ale nie wydawał się wtedy aż tak ciężki. Ale razem z hełmem ważył przynajmniej 40 funtów - zaznaczył Wilder.
Kostium Wildera zaprojektowali Cosmo Lombino oraz Donato Crowley, ale Amerykanin mimo wspomnianych zastrzeżeń, nie zrezygnował z ich usług przed trzecią potyczką z Furym.
Lombino i Crowley na łamach "The Sun" uchylili nawet rąbka tajemnicy na temat stroju, w którym Wilder wyjdzie do walki w sobotę.
- Ten kostium będzie szczególnie ważny dla Deontaya. Poprosił nas, by użyć czerwieni i czerni, kolorów symbolizujących jego afrykańskie korzenie. Czerwony to kolor wojny, a czarny oznacza pogrzeb. To będzie niespodzianka, która z pewnością przykuje uwagę i uhonoruje afrykańskie plemię Deontaya, Edo - zdradzili projektanci.