Patryk Cichy

i

Autor: Tomasz Radzik Patryk Cichy

Z domu dziecka do ringu. Niesamowita historia boksera Patryka Cichego [GALERIA]

2019-05-31 14:58

Życie go nie rozpieszczało, ale on się nie poddawał i uparcie gonił za marzeniami. Mowa o Patryku Cichym (21 l., 1-0, 0 k.o.), byłym podopiecznym domu dziecka, który dziś w Pruszkowie stoczy drugą zawodową walkę, a jego przeciwnikiem będzie Ukrainiec Andrij Tsiura (2-0, 1 k.o.).

Patryk Cichy, wbrew znaczeniu swojego nazwiska, nie był spokojnym chłopcem. Nie stronił od bójek, często chuliganił i zdarzały mu się nawet konflikty z prawem. Gdy miał zaledwie 12 lat trafił do domu dziecka nr 3 w Poznaniu. - Na początku nie mogłem za bardzo nigdzie wychodzić, a w ramach resocjalizacji odbyłem mnóstwo spotkań z psychologami. Jedyną możliwością, by opuścić mury domu dziecka był sport, a wujek mocno namawiał mnie na boks. Trafiłem do KKS Sporty Walki Poznań, choć początkowo wychowawcy zastanawiali się jak to na mnie wpłynie. Czy wyładuję całą energię na treningu czy jednak wiedzę z sali przeniosę np na korytarze szkoły? Na szczęście, ziścił się ten pierwszy scenariusz. Od małego lubiłem się bić, a treningi bardzo mi się spodobały. Potem były pierwsze walki, pierwsze zawody i pierwsze sukcesy. Połknąłem bakcyla, a tej dyscyplinie zawdzięczam bardzo dużo - opowiada "Super Expressowi" Cichy, który mimo treningów, nie zaniedbał edukacji. Skończył Zespół Szkół Przemysłu Spożywczego w Poznaniu i w rękach ma fach kucharza. - Umiem gotować, ale wolałbym zarabiać na życie jako pięściarz - uśmiecha się Patryk.

Bardzo szybko przyszły pierwsze sukcesy. Po dwóch latach treningów zdobył brązowy medal mistrzostw Polski juniorów w 2014 roku. Rok później był już najlepszy wśród kadetów w wadze do 60 kg, potem był brąz na mistrzostwach Polski juniorów w 2016 roku, a w 2017 roku wywalczył wicemistrzostwo Polski seniorów w wadze do 69 kg (w finale musiał uznać wyższość Damiana Kiwiora, który wygrał 5:0). Mimo sukcesów, nie zapomniał skąd się wywodzi i regularnie odwiedza domy dziecka w Wielkopolsce. - Wraz z kolegami z sali treningowej robimy dzieciakom paczki na święta. Chcę, by uwierzyli, że można pochodzić z patologicznej czy biednej rodziny, ale to nie znaczy, że jest się skazanym na porażkę. Grunt, to chęci, by coś osiągnąć, a nie myślenie kto i ile może mi dać - tłumaczy Cichy.

Pięściarz z Poznania dwa miesiące temu zadebiutował na zawodowstwie i po czterech rundach wygrał jednogłośnie z Bartoszem Głowackim (1-1, 1 k.o.). Cichy do tej walki przystąpił... niedługo po operacji złamania ręki. - W trakcie sparingów za mocno uderzyłem kolegę w czoło i doznałem złamania z przemieszczeniem. Musiałem przejść operację i rehabilitację, ale nie chciałem odwoływać walki, skoro kontrakt był już podpisany. Teraz nie ma już problemu z ręką, stoczyłem więcej sparingów i myślę, że będzie to wyglądało jeszcze lepiej - powiedział Cichy, który sparował m.in. z Michałem Leśniakiem i Michałem Chudeckim.

Choć Cichy stawia dopiero pierwsze kroki na zawodowych ringach, tak oddanej publiczności może zazdrościć mu niejeden bardziej doświadczony pięściarz. Podczas jego debiutu w Legionowie kibice z Poznania głośno go dopingowali. "Nie ma dzika na Patryka" - krzyczeli kibice z Wielkopolski, wśród których prym wiódł Bonus BGC, prywatnie przyjaciel Cichego. - Nie mam żadnego fanklubu, to byli po prostu moi koledzy, bardzo zakręceni na punkcie boksu - uśmiecha się Patryk, którego zapytaliśmy również o jego ringowe atuty: - Siła, dynamika i nieprzewidywalność. O wadach wolę nie mówić, ale zapewniam, że cały czas nad nimi pracuję - zaznacza.

Idolami Patryka są Giennadij Gołowkin i Ricky Hatton. - Marzę, by tak jak oni, zdobywać pasy mistrzowskie najważniejszych federacji - mówi Cichy. Jeśli tego dokona, jego życiorys będzie gotowym scenariuszem na film.

Najnowsze