Wrzosek opowiedział o propozycji od UFC
Arkadiusz Wrzosek ma za sobą bogatą karierę w kickboxingu, ale w pewnym momencie postanowił nieco urozmaicić swoje sportowe życie. W niecałe dwa lata stoczył 5 zawodowych walk w MMA i wszystkie wygrał, a do tego aż cztery z nich kończył przed czasem. Najbardziej efektowne zwycięstwo i na pewno najszybsze odniósł właśnie na KSW 94, gdzie w 14 sekund znokautował Artura Szpilkę, który także dobrze radził sobie do tej pory w mieszanych sztukach walki, pokonując m.in. Mariusza Pudzianowskiego. Okazuje się, że Wrzoskiem jeszcze przed walką ze „Szpilą” zainteresowało się UFC.
Z pewnością żaden młody zawodnik tylko po czterech walkach w KSW nie mógłby liczyć na telefon od UFC. Wrzosek jednak ma wyrobione nazwisko w sportach walki i okazało się, że amerykańska organizacja widząc jego postępy w MMA postanowiła sprowadzić go do siebie. 31-latek postanowił jednak... odmówić, co z pewnością nie jest łatwe, gdy dzwoni do ciebie największa federacja MMA na świecie. Wrzosek w programie Koloseum na Polsat Sport wyjaśnił jednak bardzo klarowanie, czemu odmówił.
Fani mogą być zaskoczeni reakcją Wrzoska na propozycję z UFC
Wrzosek wyjaśnił na początku, że UFC nigdy nie było jego marzeniem. Postrzegał to jako sportowy cel, jednak w tej chwili uznał, że to nie przyniosłoby mu korzyści. – Co do UFC, to na pewno był to jakiś sportowy cel, tylko że tu też było to zawarte w jednym pytaniu pokrótce. Trzeba myśleć o przyszłości – zaczął – Po walce z Ivanem Vitasoviciem ktoś tam się do mnie odezwał z tego UFC i jakieś dwie, trzy rozmowy miałem na ten temat. I jednak myślę, że w KSW o wiele lepsze warunki na rozbudowanie tej przyszłości mnie czekają – ocenił 31-latek.
Zawodnik KSW zauważył, że musiałby zaryzykować, a obecnie jest zadowolony ze swojej kariery i zarobków. – Trzeba postawić wszystko na jedną kartę. Zejść z wypłaty, którą mam teraz bardzo fajną. Trzeba z niej zejść i wywalczyć to samo tylko w dolarach za Oceanem. A nie jest to na pewno też łatwe – wyjaśnił. Nie wykluczył jednak ostatecznie zmiany federacji. – A drugą sprawą jest to, że też miałem z tyłu głowy, że mógłbym zaliczyć falstart. A tam raczej mało było przypadków powrotu do UFC po zwolnieniu, więc… Na razie się tutaj rozwijam, zarabiam, odkładam pieniądze. Zobaczymy, jak będzie później. Jak pokazał Janek, można jeszcze późno wielkie sukcesy osiągać – podkreślił Wrzosek.