Pod koniec października Harris wpadł w rozpacz po tym, jak zaginęła jego przyrodnia córka - 19-letnia Aniah Blanchard. Wojownik od razu wystosował apele we wszelkich możliwych mediach, aby zwiększyć szansę na odnalezienie swojego dziecka. Niestety, poszukiwania nie przynosiły rezultatu, a gdy zagadka już się wyjaśniła, to w sposób najbardziej tragiczny, jaki tylko można sobie wyobrazić. Okazało się, że kobieta została najpierw uprowadzona, a potem zastrzelona.
Jej ojciec wpadł w ogromną rozpacz i przechodził niezwykle trudny czas. Po upływie kilku miesięcy postanowił jednak wyrwać się spod jarzma wielkiego smutku i postanowił wrócić do klatki zapewniając, że będzie starał się zwyciężyć z myślą o swojej córce. To mu się nie udało, gdyż lepszy okazał się jego holenderski rywal, choć Harris miał momenty, w których wydawało się, że ostatecznie to on może zatriumfować.
Po walce Harris wypowiedział się dla oficjalnych mediów UFC. Pośród podziękowań dla wszystkich, którzy przyczynili się do organizacji i przygotowania tej walki, nie potrafił ukryć wzruszenia wynikającego ze wszystkich okoliczności, które doprowadziły do tego pojedynku.
Fani Harrisa mogą cieszyć się jednak z jasnego zapewnienia, o które się pokusił. - Wrócę silniejszy. Obiecuję - podkreślił wojownik, którego los w ostatnim czasie zdecydowanie nie oszczędzał.