Mateusz Gamrot przeszedł do organizacji UFC w 2020 roku i od tamtej pory stoczył już dziesięć pojedynków dla największej organizacji MMA na świecie. Polak po znakomitej karierze w KSW chciał się mierzyć z najlepszymi i zdobyć wymarzony pas właśnie w UFC.
Polak pierwszą walkę stoczył w październiku 2020 roku z Guramem Kutateladze. 34-latek zaliczył falstart, ponieważ po decyzji sędziów musiał uznać wyższość rywala.
"Gamer" nie załamał się tym faktem i w kolejnych pojedynkach wygrywał ze Scottem Holtzmanem, Jeremym Stephensem, Diego Fereirą, Armanem Tsarukyanem, Jalinem Turnerem, Rafaelem Fiziev oraz Rafaelem dos Anjosem. Oprócz pierwszej porażki z Kutateladze 34-latek przegrał jeszcze dwa pojedynki z Beneilem Dariushem i Danym Hookerem. Właśnie z z nowozelandzkim zawodnikiem bił się ostatni raz.
Gamrot wraca do klatki! Polak podpisał kontrakt na kolejną walkę
19 kwietnia na portalu "X" u Łukasza Zaborowskiego, "Gamer" zdradził, że zna już wszystkie szczegóły dotyczące najbliższej walki.
- Kontraktu jeszcze nie mam, ale dostałem już jakąś propozycję przeciwnika i datę, więc coś zaczęło się dziać. Czekam po prostu na kontrakt teraz, potwierdzenie tego wszystkiego. Jak przyjdzie kontrakt, żeby nie wypalić wcześniej, wtedy też się podzielę jakąś większą namiastką informacji - mówił Gamrot.
Kilka dni później 34-latek za pomocą mediów społecznościowych przekazał, że kontrakt na najbliższą walkę został podpisany. Mimo to, Gamrot nie zdradził jeszcze nazwiska swojego przeciwnika: " Oczy tygrysa, umowa podpisana" - napisał Polak.
W poście zawodnika UFC nie brakuje spekulacji i wiele osób podejrzewa, że może dojść do walki Gamrot - Klein.
