Dla Gamrota był to powrót do federacji KSW po 20 miesiącach nieobecności i trzeba przyznać, że wrócił w wielkim stylu. Polak już w pierwszej rundzie rozkwasił rywalowi nos i konsekwentnie lał go w stójce. Gamrot znany jest ze swych umiejętności zapaśniczych, jednak w pojedynku z Parkiem praktycznie nie schodził do parteru. Niczym doświadczony pięściarz - konsekwetnie obijał rywala ciosami z różnych płaszczyzn.
KSW 53: Wyniki walk. Kto wygrał?
- Przyznam szczerze, że chciałem ukarać Normana w inny sposób. Plan A był taki, że miałem go przewrócić i poddać w parterze, ale szło mi tak wspaniale w tej stójce, że nie zmieniałem już niczego. Rano przed walką wymyśliłem, że jak przeprosi za wszystko, to podam mu rękę, zakopiemy wojenny topór i każdy rozejdzie się w swoją stronę. No, chyba że znowu wygra z pięcioma Polakami i będzie mnie zapraszał, to powrotem sprowadzę go na ziemię – mówił po gali zawodnik American Top Team.
KSW 53: ZMASAKROWANY Norman Parke odwieziony do szpitala walce z Gamrotem [WIDEO]
Po efektownym zwycięstwie Gamrot został zapytany o ewentualne pojedynki z kolegami z klubu „Czerwony Smok”, którzy również wygrali swoje walki na KSW 53: Romanem Szymańskim i Borysem Mańkowskim:
- Romek jest jeszcze daleko, nawet nie ma co mówić, by się zbliżał do walki ze mną. Jeśli zaś chodzi o Borysa, to trochę żartobliwie padła kwota 10 mln zł. Z mojej strony to wygląda tak, że jeśli obaj dostaniemy po 2 mln na głowę, to wyjdziemy do walki – oświadczył Gamrot.
KSW 53: Mańkowski - Wrzosek. "Diabeł Tasmański" górą, "Polski Zombie" chce rewanżu!