Jan Błachowicz

i

Autor: Paweł Dąbrowski Jan Błachowicz

Jan Błachowicz NA GORĄCO po powrocie do Polski: "Praktycznie nie śpię od walki" [WIDEO]

2020-09-28 17:54

W poniedziałkowe popołudnie Jan Błachowicz przyleciał do Polski po zwycięstwie na gali UFC 253 w Abu Zabi nad Dominickiem Reyesem. Kibice zgotowali świeżo upieczonemu mistrzowi wagi półciężkiej gorące powitanie, a "cieszyński książe" z rozbrajającą szczerością przyznał, że wciąż nie może uwierzyć w swój ogromny sukces.

- Jak wyglądała walka z Reyesem z twojej perspektywy?

Jan Błachowicz: - Muszę na spokojnie obejrzeć walkę, bo jeszcze jej nie widziałem. Zacząłem spokojnie, w momencie pierwszego middle-kicka widziałem, ze Reyes zwolnił, a walka zaczęła układać się po mojej myśli. Potem w 2. rundzie złamałem mu nos i wiedziałem, że koniec nastąpi szybko.

- Co ten pas dla ciebie znaczy?

- Cały czas to do mnie nie dociera. To była długa podróż, by zdobyć ten pas, nie wiem czy to się dzieje naprawdę. Ciężko to opisać, trzeba to przeżyć.

- Pierwszy cios wyprowadził Domicnik Reyes, ale nie poszedł za nim.

- Dominick zawalczył zupełnie inaczej niż z Jonesem, bo tam narzucił duże tempo od początku, a potem brakowało mu kondycji. Myślę, że ze mną chciał zacząć spokojniej. To było dla mnie dziwne, że nie wywiera presji, dlatego ja zacząłem ją wywierać i mieliśmy efekt, jaki miał być.

Jan Błachowicz już w Polsce! Paradował z pasem, witali go fani! [ZDJĘCIE, WIDEO]

- Satysfakcja ogromna?

- Wiadomo! Wygrać szybko, zarobić hajs i wracać do domu (śmiech). To nie tylko moja zasługa, ale także trenerów, menedżerki, sparingpartnerów i wszystkich, którzy mnie wspierali. Rozpracowaliśmy rywala na części pierwsze, wszystko sprawdziło się w walce i weszło to, co szykowaliśmy.

Mistrzowskie powitanie Jana Błachowicza w Warszawie. "Cały czas to do mnie nie dociera"

- Liczysz na rewanż z Thiago Santosem (w lutym 2019 roku Polak przegrał z Brazylijczykiem przez nokaut w 3. rundzie – red.)

- Na razie nie myślę o kolejny występie, chcę się nacieszyć tym, co się dzieje, ale na pewno fajnie byłoby wziąć rewanż z "Marretą".

- Wraz z narzeczoną Dorotą oczekujecie przyjście na świat syna. Będziesz walczył jeszcze w tym roku?

- W grudniu ma się urodzić, teraz szykuję się głównie na to, bo to większe wyzwanie niż walka. Nigdy nie należy mówić nigdy, ale raczej w tym roku już nie wystąpię.

- Udało ci się zasnąć po walce?

- Spałem może ze 2 godziny. Myślałem, że pośpię trochę w samolocie, ale też się nie udało. Praktycznie od walki w ogóle nie śpię.

- Jak wyglądały obostrzenia w Abu Zabi?

- Przed samą walką miałem 6 testów na Covid-19. Wszystko było niesamowicie zorganizowane. Nie spodziewałem się, że obsługa hotelowa będzie na takim poziomie. Nigdy w życiu nie spotkałem się z tak miłymi ludźmi.

CAŁUS dla mistrza! Tak Jan Błachowicz i jego ukochana świętują mistrzowski pas [ZDJĘCIE]

- Walka ustawiła cię finansowo?

- Wszyscy strasznie lubią rozmawiać o pieniądzach. Ja każdemu życzę, by zarabiał za swoją pracę jak najwięcej i przede wszystkim, miał z niej radość.

- Zmieniasz pseudonim z "cieszyńskiego księcia" na "cieszyński król"?

- To chyba już się stało (śmiech)?

- Jak wyglądają twoje najbliższe plany?

- Teraz będę się cieszył z sukcesu, a później szykował na narodziny syna. Zrobię sobie 2 tygodnie przerwy, a potem powoli zacznę się ruszać. Po zdobyciu pasa na pewno sporo się teraz będzie działo.

Najnowsze