Pomimo tego, że Jan Błachowicz w lutym skończy 41 lat, "Cieszyński Książę" nadal chce odzyskać utracony niedawno pas mistrzowski wagi półciężkiej federacji UFC dopiero powoli myśląc o tym, jak może wyglądać jego życie po zakończeniu kariery w największej organizacji MMA na świecie. W styczniu 2024 roku Błachowicz po raz drugi zmierzy się z Aleksandarem Rakiciem, jednak w rozmowie z "TVP Sport" odniósł się on do plotek, że niebawem może dojść do jego pojedynku z Tomaszem Adamkiem, który niebawem stoczy swoją pierwszą walkę w federacji FAME MMA. "Cieszyński Książę" nie ukrywa jednak, że jego zdaniem mało kto byłby w stanie zorganizować taki pojedynek.
Błachowicz nie gryzł się w język mówiąc o freak-fightach. W tle walka z Adamkiem
- (...) Nie wiem, czy kogoś stać, by zapłacił za moją walkę z Adamkiem. To, że ja mógłbym być zainteresowany niewiele zmienia. Trzeba jeszcze zgody Tomasza - wyznał w rozmowie z "TVP Sport" Błachowicz ujawniając, że coś może być na rzeczy, jednak z pewnością nie byłaby to tania do przeprowadzenia walka. Takie stanowisko Błachowicza może jednak zachęcić włodarzy do kroku w tym kierunku. To jednak nie wszystko, co w tej sprawie miał do powiedzenia "Cieszyński Książę".
Jan Błachowicz tych słów już nie cofnie! Nie miał zamiaru kryć się ze swoim zdaniem. O tym zrobi się głośno
- Byłoby to mocne starcie. Nie uważałbym tego za freak fight. Freakami zajmują się "patodzieciaki", które robią z siebie wariatów. - wypalił były mistrz federacji UFC oceniając federacje freak-fightowe oraz to, jaką jego zdaniem dostarczają rozrywkę.