XTB KSW 105: Pudzianowski z mocną szpilką od Artura Gwoździa
Mariusz Pudzianowski przegrał trzecią walkę z rzędu w organizacji KSW i coraz więcej osób zastanawia się, czy sportowa organizacja na pewno jest jeszcze miejscem dla niego. „Dominator” został zdominowany przez byłego strongmana Eddiego Halla, który dzierżył rekordy świata w konkurencjach siłowych. Najpierw uniknął obalenia Polaka, a następnie rzucił nim o matę i dobił w parterze.
„Pudzian” po walce kilkukrotnie przypominał, że został sfaulowany przez rywala, ale nie ma do niego pretensji. Więcej adresował ich w kierunku sędziego Tomasza Brondera, który prowadził to starcie. Dopiero po kolejnym spadającym na tył głowy młotku zareagował, by Hall nie faulował przeciwnika.
W wywiadzie z „MMA – Bądź na bieżąco” na YouTube, menedżer zawodników MMA zestawił nieco Pudzianowskiego z... braćmi Neffati – byłymi rywalami Eddiego Halla.
- Tam brakowało, żebyśmy pomalowali kłaki Mariuszowi i tam by był jednym z trzech braci Neffati, bo ten jeden też tak był rzucony i tak dalej. Szkoda tego wszystkiego, że tak to się kończy, ale myślę, że to już jest koniec Mariusza w sportowym świecie i trzeba iść w inną stronę – powiedział.
Pudzianowski przegrał walkę przed wejściem do klatki?
Zdaniem Artura Gwoździa pojedynek był rozstrzygnięty jeszcze przed walką. Menedżer przyznał, że rozmawiał z Mariuszem Pudzianowskim jeszcze przed walką i jego zdaniem „Pudzian” już wtedy był głową w innym miejscu.
- On tam kręci się koło tego, żeby iść w stronę freaków, żeby tam spieniężyć tę swoją karierę i na to postawić, a sportowo już się nie odnajduje i ja ci powiem też taką rzecz. Dziś przed galą chwilę tam z nim rozmawiałem i też go widziałem i on przegrał już przed walką. On już przegrał przed walką. Było widać, że on nie chwyta tego. Ta walka była już chyba oddana – przyznał.
