Mamed Khalidov przedstawił swoje zdanie na temat popularnych ostatnimi czasy gal freak-fightowych. Zawodnik federacji KSW udzielił wywiadu Agnieszce Woźniak-Starak oraz Gabi Drzewieckiej, gdzie powiedział o swoich odczuciach na temat tego typu imprez i nie pozostawił w tej kwestii cienia wątpliwości. Okazuje się, że zdanie legendarnego wojownika mieszanych sztuk walki jest bardzo mocne i negatywne. Padły wyjątkowo mocne słowa!
Mamed Khalidov bez litości o freak-fightach. Nie ma dobrego zdania
Jak podkreśla Khalidov, rzeczą, przez którą bardzo źle ocenia freak-fighty jest nie tyle co poziom sportowy, co sama kultura występujących tam zawodników.
- Freak-fighty? Są tam dwie rzeczy. Jedna dobra rzecz, że walczą, trenują, a druga, która mi się nie podoba, to są wulgaryzmy, wyzwiska i te konferencje, które nie mają nic wspólnego ze sportem, z dyscypliną, z kulturą. Odbiorcy tych freak-fightów to niestety są dzieci. To jest przerażające, że tak dużo dzieci to ogląda - mówi Khalidov w wywiadzie na kanale "Trójkąt".
Khalidov przyznaje, że przeraża go, że odbiorcami tego typu wydarzeń są głównie dzieci. Jak sam podkreśla, "nikt normalny", prócz najmłodszych, tego nie ogląda.
- Jeżeli jest odbiorca, ludzie chcą to oglądać, to nie możemy tego wyłączyć. Są dzieci, które to oglądają. To nie są jednak dorośli ludzie. Nikt normalny tego nie ogląda, bo nie ma to żadnego poziomu sportowego. Tam są jacyś youtuberzy, których oglądają właśnie dzieci. W ten sposób przyciągają, żeby obejrzały konferencje i walki (...) Raz byłem na gali freak-fightowej. Pojechałem zobaczyć, zostałem zaproszony, pojechaliśmy z Asłambiekiem [Saidowem - przyp. red.]. Usiadłem w pierwszym rzędzie i w pewnym momencie Asłan do mnie mówi: "Mamed, tu jest przedszkole, czemu to robimy?". Obejrzałem się w lewo, w prawo. Tam były same dzieci. Przerażające - mówi Khalidov.