- Ja idę na wojnę! Nie interesuje mnie wynik tej walki, on ma dostać wp****l. Tylko to się liczy, reszta jest bez znaczenia. Ma dostać po łbie za te wszystkie okropności i podłe rzeczy, które robił – powiedział Najman przed walką w rozmowie z "Super Expressem". Jak powiedział, tak się stało. W ringu doszło do wojny. Niespodziewanie w pierwszej rundzie "El Testosteron" przewrócił rywala i zaczął uderzył go w parterze.
Nie minęło wiele czasu od podniesienia starcia, a Najman... kopnął swojego rywala. Arbiter od razu orzekł dyskwalifikację i momentalnie do oktagonu wbiegli ochroniarze, bo Najman chciał kontynuować ten pojedynek. Nie uniknięto skandalu, bo "Don Kasjo" został chwycony za nogę i wyprowadzono dźwignię.
Czy to koniec Marcina Najmana w FAME MMA? Wszystko wskazuje na to, że tak. - Można było się pożegnać z oktagonem inaczej, ale Marcin Najman postanowił zrobić to w najgorszym stylu, jaki można sobie wyobrazić! Nie dajcie się przekonać, że Pana Najmana poniosły nerwy. Pięściarz nie sprowadza do parteru w walce bokserskiej jeżeli nie ma tego w planach. Tu nie zadziałał żaden „instynkt". To była zwykła ucieczka od walki. Tak jak Marcin Najman zapowiadał, to była jego ostatnia walka w FAME MMA. NA PEWNO - napisali na Instagramie organizatorzy gali.
- To koniec Marcina Najmana w FAME MMA - mówił na gorąco po gali Krzysztof Rozpara, szef FAME MMA w wywiadzie udzielonym "Super Expressowi".