Mariusz Pudzianowski jest osobą, którą bez wątpienia można stawiać innym na wzór. Tytan pracy, nie boi się włożyć rąk w nawet najtrudniejsze zadania, wybitny sportowiec i szlachety człowiek. Jest po prostu godny naśladowania i nie można temu zaprzeczyć. "Pudzian" kolejny raz udowodnił to w miniony weekend. Choć wiedział, że może ryzykować swoje zdrowie i kolejny start w MMA, był gotów rzucić się na ratunek dla ważnych dla siebie ludzi. Nie patrzył na to, co mogło się stać!
Zobacz, jaki prezent Mariusz Pudzianowski wręczył Magdzie Gessler razem z Robertem Burneiką!
Podczas gali KSW 58 doszło do szokującej sytuacji. Tuż po walce Shamil Musaev pobił się ze swoim przeciwnikiem, Urosem Jurisiciem. Panowie skoczyli sobie do gardeł, a wobec obu zapewne zostaną wyciągnięte konsekwencje. - Jak już było nie do opanowania, to pomyślałem, że pójdę i pomogę troszkę włodarzom. To była dogrywka, to nie są szachy - mówił "Pudzian" w rozmowie z Jerzym Mielewskim z Polsatu Sport. - Czasem nie udaje się utrzymać emocji na wodzy i jest jak jest. To nie są szachy, więc tak musi być. Na galach bokserskich jest podobnie. Sam wchodzę do klatki, czasami emocje mi puszczały i też należałoby komuś wypłacić - dodawał po chwili.
Pudzianowski był gotów rzucić się na pomoc Martinowi Lewandowskiemu i Maciejowi Kawulskiemu. Szefowie KSW razem z ochroniarzami w końcu opanowali sytuację w ringu. Z pewnością jednak docenią gest "Pudzilli", któremu odmienili życie. On pomógł rozwinąć im biznes, oni postawili przed nim kolejne wielkie wyzwania i pozwolili stać się jeszcze większą gwiazdą.
W ringu organizacji KSW, Mariusz Pudzianowski zadebiutował w 2009 roku, gdy pokonał na Torwarze Marcina Najmana. Mariusz Pudzianowski wychodził do ringów MMA łącznie 21-krotnie. Ma za sobą 13 zwycięstw i 7 porażek. Werdykt w jednej jego walce został zmieniony na no-contest.