Marcin Różalski i żona Różala

i

Autor: Piotr Lampkowski Super Express / Materiały prasowe Marcin Różalski i żona "Różala"

Książka "Różala"

Partnerka Marcina Różalskiego przerwała milczenie! Tak wygląda życie z "Różalem". Pierwszy raz zabrała głos

2024-09-25 13:41 Materiał sponsorowany

Życiowa partnerka Marcina "Różala" Różalskiego po raz pierwszy opowiedziała o ich relacji! Przy okazji premiery książki “Różal. Instrukcja samodestrukcji”, którą napisał Jaru Świątek, odsłoniła kulisy życia u boku mistrza KSW oraz wspomniała o jego walce z Mariuszem Pudzianowskim.

Marcin “Różal” Różalski to utytułowany sportowiec i mistrz KSW wagi ciężkiej. Na rynku wydawniczym właśnie ukazała się jego długo wyczekiwana książka: “Różal. Instrukcja samodestrukcji”, w której opowiedział o początkach kariery sportowej, o relacjach z osobami świetnie znanymi ze świata show-biznesu – Popku czy Mariuszu Pudzianowskim. Nie unikał też trudnych i kontrowersyjnych tematów, jak wiara czy nacjonalizm. Do tej pory tylko nieliczni wiedzieli, że oprócz motocykli, kocha też rowery, a w wolnych chwilach lubi pograć na konsoli!

Jednym z najważniejszych dzieł w jego życiu jest Różaland, który stworzył nie dla sławy, a z potrzeby serca. Nie udałoby się to jednak, bez najważniejszej osoby w jego życiu - narzeczonej Marty.

Książka Różal. Instrukcja samodestrukcji dostępna jest w przedsprzedaży na stronie www.ksiazkarozala.pl.

„Różal” wspomina: „Popek” nie był w stanie pozbierać się z chodnika

Marta Kwiatkowska o relacji z Różalem

Różal od wielu lat pozostaje w związku z Martą Kwiatkowską, którą poznał 22 lata temu. Minęło dużo czasu nim ich drogi ponownie się przecięły. W tym czasie ona doczekała się 3-letniego synka i przechodziła trudny okres w swoim życiu - rozwód. W związku z premierą książki Marcina udzieliła wywiadu redakcji Fansportu, w którym opowiedziała nieco więcej o ich początkach.

Poznaliśmy się 22 lata wcześniej właśnie w knajpie takiej nad Wisłą. Marcin, jakby nie był w moim kręgu zainteresowań, ale przez te lata mój typ faceta ewoluował, trochę się zmienił no i rzeczywiście tak było, że to był czysty przypadek. Marcin w innym lokalu jeszcze stał na bramce i ta bramka się szybciej skończyła, bo nie było ludzi i zeszli do tego lokalu, gdzie my byliśmy. No jakiś typ się do mnie przykleił i bardzo był nachalny, więc ja sobie wymyśliłam, że to jest ten czas, żeby do niego podejść i mówię: słuchaj, chodź udajmy, że się niby dobrze bawimy, dobrze rozmawiamy. No i jak to Marcin. Mówi: » chcesz, to mogę być twoim ochroniarzem «. No i tak od słowa do słowa, umówiliśmy się na następny dzień, na jego trening we Włocławku. Oczywiście się spóźniłam 15 minut, czego Marcin nie lubi, no ale wtedy nie mógł się odezwać i powiedzieć, że jest niezadowolony z tego faktu, więc był przeszczęśliwy, że jednak się pojawiłam. No i rzeczywiście. To był piątek, w sobotę gdzieś tam się spotkaliśmy no i w niedzielę wśród takich starszych ludzi no to już można tak powiedzieć, że oficjalnie byliśmy wtedy razem. Nie uzgadnialiśmy tego, ale było już wiadome z naszych zachowań i z relacji. Tak to się zaczęło. Bardzo taki traf dziwny. Ja byłam wtedy w takich trochę zawirowaniach, bo byłam praktycznie już na ostatniej prostej rozwodu swojego. Miałam trzyletniego synka, no i tak to wszystko się zaczęło - opowiada.

Marta opowiedziała także o walce Różala z Mariuszem Pudzianowskim. Nie zapamiętała tego dobrze, ponieważ w jej ocenie eks strongman pokazał oblicze, które znacząco odbiega od tego kreowanego w mediach.

Dużo było, może nie z naszej strony, złych emocji zanim ta walka w ogóle się rozpoczęła. Bo gdzieś tam na każdym kroku słyszeliśmy o jakichś brzydkich zachowaniach Mariusza, już nie chodzi w stosunku do nas, ale w stosunku do ludzi, do sytuacji, do akcji charytatywnych, które tak naprawdę go nie kosztowały wtedy nic, poświęcenia powiedzmy minuty czasu, a wyglądało to tak po prostu, jakby no [...], póki się nie posmaruje, to się nic nie zrobi i strasznie nas to wkurzało. Chociażby nawet w dzień walki byliśmy w knajpie i się okazuje, że pani nam mówi: a wie pan, pana przeciwnik tu nie chciał sobie z siedmioletnim dzieciakiem zdjęcia zrobić, bo nie miał czasu, czy czegoś. Jak można nie mieć czasu dla siedmioletniego dzieciaka?

Mimo że zdają się być bardzo zgodną parą, gdy została zapytana o to, co ją wkurza w Różalu, zaczęła wyliczać. - Wkurza mnie to, że zostawia więcej niż jeden bidon na parapecie, że zostawia wiecznie odkręconą wodę na stole. Wkurza mnie to, że wiecznie nie ma ręcznika w jego łazience, [...], że jak się skończy papier toaletowy, to nie wyjmie nowego i wkurza mnie to, że jak jest zima i psom trzeba wycierać łapy, to je wpuszcza i wyciera całą podłogę, bo woli wytrzeć całą podłogę, niż łapy psom. Takie najważniejsze rzeczy - dodała.

Różal w swojej książce wspominał, że narzeczona jest dla niego ogromnym wsparciem. Ona także przekonywała w rozmowie z FanSportu, że zawsze mu pomaga i wierzy, że z każdej walki wyjdzie zwycięsko.

- Ja zawsze w Marcina wierzę. Ja w ogóle nie przyjmuję takiej opcji, że on może przegrać, tak? Może też nie jestem obiektywną osobą w tej kwestii, bo jesteśmy razem, kochamy się, więc zawsze się wierzy w swoją najbliższą osobę i nie przyjmuje się absolutnie żadnej porażki i wydaje mi się, że tak powinno być - mówi Kwiatkowska.

Książkę Różala zamówisz na https://ksiazkarozala.pl

Najnowsze