Kościelski oberwał granatem, mimo że nie stawiał oporu
Zatrzymanie Andrzeja „Kościela” Kościelskiego wywołało ogromny szok w środowisku polskiego MMA. Kościel trenował w słynnym poznańskim klubie „Ankos MMA”, a spod jego skrzydeł wyszli Marcin Tybura czy Michał Oleksiejczuk, polscy zawodnicy walczący m.in. w UFC, a także wielu innych zawodników, którzy rywalizują w największych polskich federacjach – KSW czy FEN. O zatrzymaniu Kościelskiego poinformowała poznańska redakcja „Gazety Wyborczej” i ona także właśnie ujawniła zaskakujące szczegóły zatrzymania 55-latka, do którego doszło 14 października w jego domu.
"Policja ubolewa, ale nie przeprasza" po zatrzymaniu Kościelskiego
Dziennikarz „Gazety Wyborczej” Piotr Żytnicki udostępnił na portalu X nagranie z domowego monitoringu Andrzeja Kościelskiego. Na nagraniach widać, jak funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego Policji forsują najpierw furtkę posesji, a później dostają się do środka domu. Na nagraniu widać, że Kościelski sam idzie otworzyć drzwi funkcjonariuszom, a później kładzie się na ziemi i czeka na zatrzymanie. Mimo takiej postawy do środka pomieszczenia zostają wrzucone granaty błyskowo-hukowe, a jeden z nich wybucha blisko krocza trenera, raniąc go – z tego też powodu Kościelski trafił do szpitala. – Kościelski sam otworzył policjantom drzwi i położył się na podłodze. Mimo to w jego stronę poleciały granaty hukowo-błyskowe. Jeden eksplodował w okolicy krocza, raniąc Kościelskiego. Policja ubolewa, ale nie przeprasza – pisze Żytnicki w opisie nagrania, które znajdziecie poniżej.
Swoim doświadczeniem podzieliła się także córka trenera. – Obudził mnie huk, bo pierwsze granaty eksplodowały przy samochodzie taty. Potem słyszałam strzały oddawane w okna. Pomyślałam, że to napad, włamanie. Tata prosił, żeby nie rozwalali drzwi. Krzyczał, że już je otwiera. Gdy położył się na podłodze, zaczęli rzucać na oślep granatami. Dostał, mimo że leżał na podłodze i się nie ruszał – mówi w rozmowie z „Gazetą Wyborczą”. Przypomnijmy, że Kościelski jest podejrzewany o współudział w zabójstwie sprzed... 22 lat. Chodzi o śmierć młodego Ormianina w listopadzie 2002 roku w poznańskim klubie Blue Note. Do tego śledczy zarzucają 55-latkowi kierowanie grupą przestępczą w latach 2001-2008.