Mariusz Pudzianowski doskonale potrafił się odnaleźć w świecie sportu. Gdy przestał już brać udział w zawodach przeznaczonych dla najsilniejszych ludzi na świecie, związał się z MMA. Teraz natomiast planuje pokusić się o kolejne wyzwanie w sportach walki. Niewykluczone, że już wkrótce ujrzymy "Pudziana" biorącego udział w walce bokserskiej. By jednak tego być pewnym trzeba jeszcze trochę poczekać. Siłacz w zupełnie nowej odsłonie jest jednak scenariuszem jak najbardziej możliwym do realizacji.
Zobacz też: Najseksowniejsza tenisistka trafiła przed kamery. Fani zachwyceni
Pudzianowski regularnie dba jednak także i o inne aspekty życia. W swych mediach społecznościowych dzieli się przeżyciami związanymi ze swoją codzienną pracą. Tak też było i tym razem, kiedy siłacz postanowił porzucić wszelkie konwenanse i oddał się ciężkiej pracy w niedzielę. Wyjął olbrzymią maszynę, ruszył do sadu i zaczął zbierać wiśnie. Jak sam często powtarza - "Samo się nie zrobi"!
Mariusz Pudzianowski po raz kolejny pokazał, że mimo wielkiej kariery sportowej, priorytetowo w swoim życiu traktuje przede wszystkim życie codzienne i wszelkie obowiązki, którym musi się oddawać. "Panie Mariuszu , czy Pan jest podłączony do akumulatora, że ma Pan tyle energii?" - padło w jednym z komentarzy zamieszczonych przez fanów, co doskonale obrazuje podejście do "Pudziana" przez jego sympatyków.